Złocisto-krwiści wywieźli z Krakowa punkt, choć od 80. minuty grali w "10" po tym, jak Vladislavs Gabovs obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. W 90. minucie kielczanom dopisało szczęście, gdy po strzale Macieja Jankowskiego piłka trafiła w poprzeczkę, a po chwili dobitkę Łukasza Burligi na linii bramkowej zatrzymał Kamil Sylwestrzak.
- W pierwszej mieliśmy swoje ciekawe sytuacje. W drugiej połowie, po słusznej czerwonej kartce dla Gabovsa graliśmy już tylko o jeden punkt. Mieliśmy trochę szczęścia, ale nie było ono przypadkowe, bo moi zawodnicy wykonali tytaniczną pracę. Los nam to wynagrodził - mówi trener Korony, Marcin Brosz.
Opiekun kielczan chwalił Airama Lopeza Cabrerę, Bartłomieja Pawłowskiego i Macieja Wilusza, którzy dołączyli do jego zespołu dopiero na koniec letniego okna transferowego: - Cieszy mnie postawa zawodników, których wprowadzamy do zespołu od trzech tygodni. W porównaniu z poprzednim spotkaniem zagrali na plus.
#dziejesiewsporcie: Pato imponuje formą