Piast Gliwice na swoim koncie zgromadził już 24 punkty. Co ciekawe, zespół Radoslava Latala w tym sezonie Ekstraklasy nie zremisował jeszcze ani jednego meczu. Albo wygrywa, albo przegrywa. Zdecydowanie częściej święci jednak triumfy. Tak dobra dyspozycja zaskakuje nawet samego trenera gliwiczan.
- Mieliśmy bardzo duże problemy na początku okresu przygotowawczego. On nie był dobry w naszym wykonaniu. Chciałem mieć takich zawodników, jak Nespor czy Vacek. Możliwości Zivca znałem. Miał jednak kontuzję i nie wiedzieliśmy, jak się po niej pozbiera. Na pewno się nie spodziewałem, że tak dobrze zaczniemy ligę. Wierzyłem w ten zespół, ale myślałem, że to zajmie trochę więcej czasu - wyjaśnia szkoleniowiec.
We Wrocławiu gliwiczanie zwyciężyli 2:1 i umocnili się na pozycji lidera najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra. Za mojej kadencji jeszcze chyba nie mieliśmy tylu okazji w pierwszej połowie. Naprawdę zagraliśmy bardzo dobrze. Trochę liczyłem na to, że Śląsk może być trochę zmęczony meczu w Pucharze Polski, ale jednak okazało się, że gospodarze byli w bardzo dobrej kondycji fizycznej - podsumował Radoslav Latal.