Steven Gerrard wraca do gry. Po serii przeciętnych występów angielski pomocnik znowu się pokazał z dobrej strony. Strzelił dla Los Angeles Galaxy gola na 3:1 w 57. minucie meczu z FC Dallas. Rywale zdołali odpowiedzieć tylko jedną bramką.
Dla Gerrarda, który przyszedł do drużyny z "Miasta Aniołów" to dopiero drugie trafienie w amerykańskiej lidze MLS . Wcześniej trafił w swoim pierwszym meczu, z San Jose Earthquakes.
Po tamtym niezwykle obiecującym początku (miał w tamtym meczu też 2 asysty), Anglik znacznie się opuścił i w kolejnych spotkaniach raczej nie należał do wyróżniających się postaci. W tej chwili ma na koncie 2 bramki i 3 gole w 10 meczach.
- Nie miałem problemu z pewnością siebie. Najważniejsza jest postawa drużyny a nie indywidualne osiągnięcia i to co kto sobie zaliczy do statystyk - powiedział zawodnik.
Galaxy w 31 meczach zdobyli 50 punktów i prowadzą nie tylko w swojej konferencji, ale i w całej lidze MLS.