Łukasz Piszczek występem w Lidze Europy nie poprawił notowań, Marco Reus bez formy

Łukasz Piszczek wrócił do gry w Borussii Dortmund, ale jego występ nie należał do najlepszych. Bardzo słabo w pojedynku Ligi Europy z PAOK-iem Saloniki (1:1) spisali się Adnan Januzaj i Marco Reus.

Ponad miesiąc czekał na występ w oficjalnym meczu Borussii Dortmund polski obrońca. Przeciwko PAOK-owi Saloniki zagrał, ponieważ trener Thomas Tuchel postanowił dać odpocząć Matthiasowi Ginterowi przed niedzielnym szlagierem Bundesligi z Bayernem Monachium.

"Jego współpraca z partnerami nie układała się idealnie. Zbyt często podawał niecelnie" - napisał "Ruhr Nachrichten" o grze Łukasza Piszczka i przyznał mu notę "4" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza). Również na "4" reprezentanta Polski ocenił "Der Westen", wskazując, że w obronie nie miał poważniejszych problemów, ale rzadko przydawał się w akcjach ofensywnych i zazwyczaj dośrodkowywał nieprecyzyjnie.

Żółto-czarni w Grecji spisali się poniżej oczekiwań i jedynie Roman Weidenfeller oraz Gonzalo Castro zaskoczyli pozytywnie. Były zawodnik Bayeru Leverkusen, który strzelił wyrównującego gola, radzi sobie w Borussii coraz lepiej, ale przeciwko Bawarczykom zapewne usiądzie wśród rezerwowych.

Piszczek nie poprawił notowań podobnie jak Neven Subotić i Adnan Januzaj. Zazwyczaj rezerwowy Serb nie uniknął błędów na środku obrony, a Belg był niewidoczny i nie stwarzał zagrożenia dla defensywy PAOK-u. Trenera Tuchela martwić musi rozczarowująca dyspozycja Marco Reusa. Niemiec od czasu wyleczenia urazu gra słabo - niskie noty otrzymał za mecz z SV Darmstadt 98 i nie inaczej było tym razem ("4,5" i "5").

"Reusa trudno było dostrzec na murawie. Miał najmniej kontaktów z piłką spośród wszystkich zawodników BVB. Dopóki jest w takiej formie, Bayern nie musi się go bać" - skomentowali dziennikarze "Bildu".

Źródło artykułu: