Spotkania na Kolporter Arenie powoli zaczynają być smutną koniecznością dla podopiecznych Marcina Brosza. W dotychczasowych pięciu tylko dwukrotnie udało się kielczanom uniknąć porażki. Co ciekawe, złocisto-krwiści nie podejmowali wcale najmocniejszych drużyn naszej ligi. Komplet punktów wywalczyli m.in. piłkarze Górnika Łęczna i Ruchu Chorzów. Czy przyjazd Podbeskidzia okaże się przełomowy?
- Chcielibyśmy wrócić do radości ze stwarzania sytuacji, uśmiechu po zakończonych golem okazjach i to jest to do czego dążymy i pod tym kątem spróbujemy rozegrać to spotkanie - mówi trener Brosz. 42-latek liczy, że jego zespół zagra tak, jak w swoim pierwszym meczu sezonu z Jagiellonią (3:2). Ambitnie, konsekwentnie i przede wszystkim skutecznie. Połączenie tych elementów dało jedyny jak do tej pory triumf przed własną publicznością.
Zdecydowanie największym problemem Korony przed sobotnim pojedynkiem jest brak pauzującego za kartki prawego obrońcy Vladislavsa Gabovsa. Kto go zastąpi? Kandydatów jest czterech, w tym Paweł Sobolewski. Wszystko zależy od taktyki. - Kadra jest szeroka, pozostaje nam kilka możliwości. Bierzemy pod uwagę również przejście na trójkę obrońców - zdradził Marcin Brosz. Taki wariant byłby ogromnym zaskoczeniem.
W kieleckiej szatni zaczyna być odczuwalna delikatna presja. Z jednej strony drużyna regularnie punktuje - ostatnio bezbramkowy remis w Krakowie - z drugiej natomiast, jeśli po raz kolejny nie uda jej się zwyciężyć u siebie, to przerwa reprezentacyjna nie upłynie w najlepszej atmosferze.
Podbeskidzie pod wieloma względami przypomina swojego najbliższego rywala. Ekipa spod Klimczoka tak samo jak Korona lepiej czuje się na wyjazdach. Potwierdza to bilans dwóch zwycięstw, trzech remisów i tylko jednej porażki. Ale na tym nie koniec. Jej głównym atutem również jest nieustępliwość. Przyjście Roberta Podolińskiego ma spowodować, że dojdzie do tego poukładana gra w piłkę.
- Chcę podkreślić, że do Kielc nie jedziemy w roli faworyta. Po dwóch tygodniach pracy widzę, że to jest grupa, z którą przyjemnie się pracuje i która jest świadoma tego, że wcale nie jest w tej lidze kopciuszkiem, ale stać tę drużynę na wiele - stwierdził Podoliński.
Ligowy debiut byłego opiekuna Cracovii wypadł na plus. Bielszczanie wygrali w Łęcznej 2:1 i dzięki temu odskoczyli od strefy spadkowej na cztery oczka. Przed nimi jednak jeszcze bardzo dużo pracy. Czy jej efekty zobaczymy już w 11. kolejce? - Myślę, że ci zawodnicy, którzy wybiegną w pierwszym składzie dadzą nam klucz, by zwyciężyć - oznajmił trener.
Goście w stolicy woj. świętokrzyskiego nie zaprezentują się w najmocniejszym składzie. Urazy uniemożliwiają występ między innymi Antonowi Slobodzie, Bartłomiejowi Koniecznemu i Damianowi Chmielowi.
Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała / sob. 03.10.2015 godz. 18:00
Przewidywane składy:
Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Paweł Sobolewski, Radek Dejmek, Maciej Wilusz, Kamil Sylwestrzak - Bartłomiej Pawłowski, Aleksandrs Fertovs, Vlastimir Jovanović, Marcin Cebula, Łukasz Sierpina - Przemysław Trytko.
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Emilijus Zubas - Adam Pazio, Krystian Nowak, Kristian Kolcak, Adam Mójta - Jakub Kowalski, Marek Sokołowski, Mateusz Możdżeń, Mateusz Szczepaniak, Lukas Janić - Robert Demjan.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Zamów relację z meczu Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała
Wyślij SMS o treści PILKA.PODBESKIDZIE na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała
Wyślij SMS o treści PILKA.PODBESKIDZIE na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT