W niedzielę trener Jan Urban odwołał poranny trening i dał swoim piłkarzom czas wolny. Część zawodników udała się po śniadaniu do pokojów, część zeszła do hotelowej recepcji gdzie goście korzystają z bezprzewodowego Internetu. - Trochę to dziwne, że w hotelu, który ma pięć gwiazdek w pokojach nie ma Internetu - komentował
Sztab szkoleniowy natomiast, rano urządził sobie małą przejażdżkę melexami. Były również plany rozegrania kilku spotkań tenisowych jednak niestety pomysł ten został ostatecznie porzucony.
Przed obiadem wspomniany wcześniej Kumbev razem z Miro Radoviciem zdecydowali się na wyprawę w poszukiwaniu sklepu. Paradoksalnie nie było to łatwe zadanie, bo choć miejsc do zakupów w mieście nie brakuje to od położonego na wzgórzu hotelu La Cala Resort do najbliższych kawiarni jest ponad siedem kilometrów. Po ponad trzech godzinach dwójka przyjaciół wróciła do hoteli dumnie dzierżąc torbę z zakupami. Część piłkarzy korzysta także z uprzejmości dziennikarzy i razem z nimi wybierają się do miasta.
Same treningi odbywają się na położonym ponad 400 metrów od hotelu boisku La Cala Football. Na zajęcia piłkarze dojeżdżają kilkoma… golfowymi melexami! Przy każdej przejażdżce ubaw jest przedni. Zabawa i rozluźnienie kończą się jednak punktualnie o godzinach 10:00 i 16:30. Właśnie wtedy stołeczni odbywają treningi. Pierwsze zajęcia prowadzi głównie trener Ryszard Szul, który pracuje nad przygotowaniem fizycznym futbolistów Legii.
W poniedziałek, pod koniec porannego treningu "Richard" zaskoczył wszystkich swoją techniką pokazując kilka piłkarskich tricków. Nagrodzony brawami trener odparł krótko: - Lata doświadczenia panowie!
Na wtorek zaplanowany jest poranny trening oraz sparing z niemieckim Unterhaching. Potyczka z drugoligowcem odbędzie się w oddalonym o 40 kilometrów od Mijas Bena Havis.
Z Mijas Costa, Sebastian Staszewski (we współpracy z legia.com.pl)