Pojedynek przy Łazienkowskiej 3 będzie starciem trzeciej z czwartą drużyną Ekstraklasy. Co ciekawe, wyżej w tabeli jest dziś Cracovia, a to rzadka sytuacja w ostatnich latach. Trener Jacek Zieliński zdaje sobie jednak sprawę z tego, że jego zespół nie jest faworytem meczu.
- Liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana, a tabela jest bardzo spłaszczona. W Ekstraklasie faworyci są papierowi, bo przewidywania się nie sprawdzają, ale to jest ciekawe dla kibiców - mówi opiekun Pasów i dodaje: - Nas trenerów zmusza to natomiast do większej mobilizacji, bo w naszej lidze naprawdę nie ma meczów łatwiejszych i trudniejszych. Mamy szacunek do Legii i to Legia jest faworytem, gdy gra na swoim stadionie, ale jedziemy do Warszawy potwierdzić to, że idziemy do góry.
Przygotowania drużyny do spotkania w Warszawie w pewnym sensie zakłócił mu wyjazd trzech podstawowych zawodników na zgrupowania reprezentacji. Dopiero przed paroma dniami do zespołu dołączyli Paweł Jaroszyński, Deniss Rakels i Bartosz Kapustka.
- Bartek był już we wtorek, Paweł przyjechał w środę, a Deniss dojechał w czwartek, ale wrócili zdrowi i bez żadnych urazów. Paweł i Deniss zagrali, a "Kapi" uczestniczył w czymś ważnym dla naszej piłki, więc wrócili naładowani energetycznie - tłumaczy Zieliński.
Spotkanie Legia - Cracovia będzie też starciem dwóch najskuteczniejszych drużyn Ekstraklasy. Wojskowi zdobyli 24 bramki, a dorobek Pasów to 20 goli.
- Nie zawsze jednak jest tak, że zespoły, które mają najwięcej najwięcej bramek, zapewniają grad goli w bezpośrednim starciu. Trudno powiedzieć, jak ten mecz będzie wyglądał, ale my pojedziemy do Warszawy, żeby grać w piłkę, a nie się okopywać. Liczę na ciekawe widowisko - kończy Zieliński.
Jaka jest rola piłkarzy z Ekstraklasy w reprezentacji Polski?