Bellamy jak Messi, przewrotka Rooneya i fajerwerki Balotellego. Te mecze przeszły do historii

Zdjęcie okładkowe artykułu: ANDREW YATES/AFP
ANDREW YATES/AFP
zdjęcie autora artykułu

Już w najbliższą niedzielę cała Europa skieruje swój wzrok na Old Trafford. W Teatrze Marzeń odbędą się 170. derby Manchesteru. W historii spotkań obu drużyn nie brakowało wyjątkowych sytuacji, dramatów piłkarzy i pięknych goli.

Po 9. kolejkach obie drużyny dzielą w tabeli tylko dwa punkty. W tym sezonie Obywatele i Czerwone Diabły znów walczą między sobą o mistrzostwo Anglii. Choć nie zawsze tak było, to mecze pomiędzy obiema drużynami zawsze dostarczały wielkiego ładunku emocji.

Przed niedzielnym starciem na Old Trafford przypomnimy wam najbardziej pamiętne derby Manchesteru ostatnich lat. Gotowi? Trzymajcie się mocno, startujemy!

23 września 1989 r. Manchester City - Manchester United 5:1

W 1989 roku Manchester City wrócił po dwóch latach przerwy do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii. Już na początku sezonu młodą drużynę prowadzoną przez Mela Machina czekał wielki mecz z rywalem zza miedzy.

23 września "The Citizens" odnieśli jedno z największych zwycięstw w dotychczasowej historii i pokonali United aż 5:1. - Zagraliśmy z wielką pasją - mówił po meczu uradowany szkoleniowiec gospodarzy.

Co na to ówczesny trener Czerwonych Diabłów Alex Ferguson? Szkot przyznał po końcowym gwizdku, że nigdy w swojej trenerskiej karierze nie widział tak źle grającej obrony. Tak, to był wielki dzień gospodarzy na Maine Road.

10 listopada 1994 r. Manchester United - Manchester City 5:0

To był słodki rewanż Sir Aleksa Fergusona na lokalnym rywalu. Na własnym boisku United nie mieli litości dla rywala i zdemolowali go aż 5:0. Manita w wykonaniu gospodarzy.

Mecz życia rozegrał tego dnia Andriej Kanczelskis. Rosyjski pomocnik zaliczył hat-tricka i został wybrany najlepszym graczem meczu. Nie ustępował mu też jednak Eric Cantona - największy gwiazdor Czerwonych Diabłów w tamtym czasie.

21 kwietnia 2001 r. Manchester United - Manchester City 1:1

Tym razem to nie wynik tego spotkania był najważniejszy. Spotkanie przeszło do historii ze względu na brutalny faul, jakiego dopuścił się pomocnik gospodarzy Roy Keane na występującym w City Alfie-Ingu Haalandzie.

Zacznijmy od początku. W 1998 roku, podczas meczu Czerwonych Diabłów z Leeds United kontuzji doznał Keane. Grający wtedy w barwach drużyny z Ellan Road Haaland, sądząc że Irlandczyk symuluje, kazał mu przestać udawać i podnieść się z murawy.

Keane czekał na rewanż trzy lata. 21 kwietnia 2001 roku podczas derbów Manchesteru zaatakował wyprostowaną nogą Haalanda, czym zakończył jego karierę. Norweg doznał bardzo poważnej kontuzji i kilka miesięcy później był zmuszony przerwać uprawianie sportu.

Keane dostał wówczas czerwoną kartkę, pięciomeczowe zawieszenie i grzywnę w wysokości 150 tysięcy funtów. Nigdy jednak za swoje zachowanie nie przeprosił. Co więcej, był z siebie bardzo zadowolony.

[b]

20 września 2009 r. Manchester United - Manchester City 4:3[/b]

Według Sir Aleksa Fergusona były to najlepsze derby miasta w historii. Niesamowite tempo, zwroty akcji, piękne gole i zaskakujące zakończenie. To wszystko wydarzyło się w to sobotnie popołudnie na Old Trafford.

Gospodarze trzy razy obejmowali prowadzenie, jednak za każdym razem rywale odpowiadali. Gdy w 90. minucie Craig Bellamy przeprowadził indywidualną akcję i strzelił na 3:3, komentator Canal Plus porównał go do Leo Messiego.

Nie on został jednak bohaterem meczu. W szóstej minucie doliczonego czasu gry Ryan Giggs podał do Michaela Owena, który wprawił w ekstazę trybuny Teatru Marzeń. Niezapomniana chwila dla kibiców United.

12 luty 2011 r. Manchester United - Manchester City 2:1

"O matko Boska, co za bramka, to jest po prostu niepojęte!" - te słowa każdy fan Premier League zna doskonale. 12 lutego w derbach Manchesteru wydarzyło się coś, co przeszło nie tylko do historii Manchesteru United, ale także całej angielskiej piłki.

W 78. minucie w pole karne gości dośrodkował Nani. Centra została delikatnie zblokowana i futbolówka zawisła nad głowami obrońców. Wtedy na szalony pomysł wpadł Wayne Rooney. Anglik zdecydował się na strzał przewrotką. Czas jakby stanął w miejscu. Piłka po jego cudownym uderzeniu wpadła w samo okienko bramki Joe Harta.

Wtedy właśnie Andrzej Twarowski wypowiedział, a raczej wykrzyczał cytowane na początku słowa. Gol zapewnił gospodarzom zwycięstwo, a później został wybrany najpiękniejszym trafieniem 20-lecia w Anglii.

23 października 2011 r. Manchester United - Manchester City 1:6

Jeden z najważniejszych meczów w historii dla każdego fana The Citizens. To była 25. rocznica pracy Fergusona w roli trenera United. Idealny moment dla Szkota, by uczcić go triumfem w derbach miasta.

23 października 2011 roku okazał się jednak dla niego najczarniejszym dniem w szkoleniowej karierze. Manchester City zdemolował gospodarzy na ich boisku aż 6:1! To był szok dla wszystkich kibiców piłki nożnej, nie tylko w Anglii.

Właśnie tym meczem z największym futbolem przywitał się Mario Balotelli. Choć kilka dni przed spotkaniem wywołał aferę powodując pożar we własnym domu (postanowił odpalić fajerwerki w... łazience), to na boisku był znakomity. Dwa razy trafił do siatki i poprowadził zespół do wielkiego triumfu.

25 marca 2014 r. Manchester United - Manchester City 0:3

Jubileuszowe, 150. derby miasta okazały się katastrofalne dla gospodarzy. Prowadzeni już przez Davida Moyesa piłkarze Manchesteru United zostali rozjechani przez niebieski walec i przegrali aż 0:3.

Już w pierwszej minucie na prowadzenie gości wyprowadził Edin Dżeko. Bohaterem został jednak Yaya Toure, który dwa razy trafił do siatki Davida de Gei. Dzięki okazałemu zwycięstwu City awansowali na fotel lidera, którego nie oddali już do końca sezonu.

Z kolei dla gospodarzy był to początek zmian. Kilka tygodni później pracę stracił Moyes. Nadchodził czas Louisa van Gaala. Czy w niedzielę uda się Holendrowi odnieść zwycięstwo w tym niezwykle prestiżowym meczu?

Źródło artykułu:
Komentarze (0)