Gra w destrukcji jaką od kilku spotkań prezentuje Jagiellonia Białystok przypomina ser szwajcarski. Rywale łatwo dochodzą do klarownych okazji, a stoperzy nie wyciągają konstruktywnych wniosków. - Z punktu widzenia obrońcy to dziwne uczucie bo doskonale wiemy, że potrafimy dobrze grać w defensywie. Z drugiej strony łatwość tracenia bramek jest irytująca. Zapewniam, że żaden z nas nie buja w obłokach, a wszyscy ciężko pracują. Przyjdą efekty tej pracy - podzielił się swoją opinią o słabej grze obronnej Sebastian Madera.
Lekkie zrezygnowanie i irytacja emanowały również z wypowiedzi innego z obrońców Jagi. - Na treningach główny nacisk kładziemy na poprawę gry z tyłu, a znowu w prosty sposób straciliśmy tyle bramek. Przyznam, że nie wiemy co się dzieje. Pozostaje skupić się na ciężkiej pracy, bo tylko to nam pozostało. Kto pracuje ten zbiera efekty i mam nadzieję, że ta prawda będzie miała odzwierciedlenie w naszej postawie w najbliższych meczach - powiedział lewy obrońca Jonatan Straus.
Szansa na zebranie plonów ciężkiej pracy nadarzy się już 2 listopada, kiedy to podopieczni Michała Probierza pojadą na daleki wyjazd do Bielska-Białej.