Dla Piotra Tomasika mecz przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała był szczególny. Jeszcze w poprzednim sezonie reprezentował on barwy bielskiego zespołu i w poniedziałek po raz pierwszy wystąpił przeciwko swojemu byłemu zespołowi. Tomasik znalazł się w wyjściowej jedenastce Jagiellonii Białystok i to w pomocy, a warto dodać, że za czasów gry w Podbeskidziu najczęściej był obrońcą.
Tomasik jednak nie będzie miło wspominać meczu w Bielsku-Białej. Z powodu kontuzji opuścił on boisko w 78. minucie. Piłkarz Jagiellonii doznał urazu stawu skokowego. Sztab medyczny szybko zajął się Tomasikiem, lecz ten nie mógł kontynuować gry, a bielski stadion opuścił w opatrunku na kostce.
Nie jest wykluczone, że uraz będzie wymagał dłuższej przerwy w treningach - mówi się nawet o miesiącu, co dla Jagiellonii jest fatalną informacją. Więcej wiadomo będzie po dokładnych badaniach, które we wtorek przeprowadzone zostaną w Białymstoku.
- Piotrek Tomasik dostał w staw skokowy i mam nadzieję, że nie będzie to żaden groźny uraz. Jutro pojedzie na badania, bo "na oko" trudno to ocenić. Było to jednak dla niego bolesne i musieliśmy dokonać wymuszonej zmiany - przyznał trener Jagiellonii, Michał Probierz.
Przypomnijmy, że Jagiellonia Białystok w meczu 14. kolejki Ekstraklasy zremisowała z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:1.