25-latek to kolejny dowód na to, że Ukraińcy mają nosa do brazylijskich inwestycji. Szachtar Donieck w ciągu trzech lat na sprzedaży piłkarzy z tego kraju (Fernandinho, Willian, Douglas Costa, Luiz Adriano, Fernando) zarobił ponad sto dwadzieścia milionów euro. Teixeira obecnie jest już wart jedną piątą tej kwoty. A cena wciąż rośnie.
Snajper zza pleców
Brazylijczyk strzela gole seriami. Król snajperów ligi ukraińskiej w tym sezonie także pewnym krokiem zmierza po koronę. W dwunastu meczach zdobył osiemnaście bramek - to dwa razy więcej niż następny w klasyfikacji Jewhen Sełezniow.
W Lidze Mistrzów tej jesieni trafił raz, pokonując bramkarza Malmoe FF. Szachtar, dzięki środowej wygranej nad Szwedami (4:0), wciąż liczy się w walce o awans do kolejnej rundy.
Jest szybki, potrafi utrzymać się przy piłce. Jak przystało na Brazylijczyka, to uzdolniony drybler. W Szachtarze gra jako ofensywy pomocnik. Za plecami Eduardo lub Aleksandra Gładkiego. Obu do klasy Teixeiry jednak daleko.
Ukraińcy kibice Teixeirą są zachwyceni. - Jest niezwykle wszechstronny, szybki, świetny technicznie - piszą na forach internetowych. - Ma znakomitą wizję gry. Zawsze szuka najlepszego rozwiązania - mówi Nelson Roche, który kierował jego rozwojem w Vasco. - Pod względem technicznym jest liderem mojej drużyny. I powinien być także liderem Brazylii - mówi szkoleniowiec Szachtara, Mircea Lucescu.
Przez Londyn do kadry
Występował w reprezentacjach młodzieżowych na kilku szczeblach. Debiutu w kadrze seniorów wciąż doczekać jednak nie może. Półtora roku temu, przed startem mistrzostw świata, mówiło się o nim jako o największym nieobecnym w brazylijskiej kadrze. Teixeira mógłby wypełnić lukę w brazylijskim ataku. Luiz Felipe Scolari postawił jednak na Freda, który po mundialu stał się w kraju wrogiem numer jeden. Kibice okrzyknęli go głównym autorem mundialowej klęski.
Teixeira do kadry chce się dostać przez Londyn. Ma być lekiem na problemy Chelsea. W tym sezonie zawodzą zarówno Diego Costa, jak i Radamel Falcao. Pierwszy strzelił trzy gole. Drugi jednego.
- Otrzymałem od nich ofertę. Byłbym szczęśliwy, gdyby do transferu doszło już w styczniu - nie kryje Brazylijczyk na łamach "Daily Mail". Parol na Teixeirę zagiął Jose Mourinho, który obserwował go kilka tygodni temu osobiście.
Dzieciak za sto milionów
Na Ukrainę trafił jako zdobywca Srebrnej Piłki dla dla drugiego najlepszego piłkarza mistrzostw świata U-20. Jego nazwisko wymieniano wówczas jednym tchem obok innych południowoamerykańskich talentów - Aleksandro Pato i Sergio Aguero.
Miał 19 lat. Szachtar zapłacił za niego sześć milionów euro, choć kilka lat wcześniej Teixeirę określono mianem "dzieciaka za sto milionów". Taka klauzula - wymierzona brazylijskimi realami - znalazła się w jego kontrakcie z Vasco da Gama. To równowartość czterdziestu milionów euro.
Nastolatek przeprowadził się do Doniecka, choć wcześniej jego usługami interesowały się także Chelsea, Manchester United i Manchester City. Był nieoszlifowanym talentem z ledwie dziesięcioma golami w lidze brazylijskiej. Ryzyko się opłaciło.
Dziś Teixeira jest pięciokrotnym mistrzem kraju i trzykrotnym zdobywcą Pucharu Ukrainy. Dla Szachtara strzelił ponad osiemdziesiąt goli. Na dobre rozkręcił się dwa lata temu, gdy z klubu odszedł Fernandinho. W tym sezonie nikt w Europie nie trafia częściej niż on.
Wyrwał się z faweli. Jego historia to banał, zdarta klisza. Dorastanie wśród kryminalistów, kilometrowe spacery do szkoły, kopanie piłki na plaży i uliczkach między blokami. Do akademii Vasco trafił, mając dziewięć lat. Wybrał ciężką pracę zamiast przygód na ulicy. Teraz zbiera owoce.