To dopiero drugie i trzecie trafienie napastnika Piasta Gliwice w tym sezonie. Piłkarza, który tylko wiosną dla Zawiszy Bydgoszcz strzelił w lidze osiem goli i był jednym z odkryć drugiej połowy poprzedniego sezonu. Jeśli możemy więc mówić jakimś przełamaniu 28-letniego napastnika, to wygrany 2:0 mecz z Zagłębiem Lubin właśnie taki był. Szczególnie, że trener Radoslav Latal nawet nie ukrywał, że w poprzednich meczach Barisić grał słabo i on rozważał posadzenie zawodnika na ławce rezerwowych.
- Długo czekałem na te gole, ale to nie jest najważniejsze. Nieważne kto strzela, tylko żeby drużyny wygrywała. Nie wiem czy to był mój najlepszy mecz dla Piasta, ale to nie jest na pierwszym miejscu. Myślimy już o kolejnym meczu i liczę, że utrzymam wysoką dyspozycję. Chcę pomagać zespołowi i wierzę, że będę kontynuował strzelecką passę. A jeśli ja nie będę mógł, to koledzy na pewno staną na wysokości zadania - komentował Chorwat po meczu dla WP SportoweFakty.
W sobotę pokazał, co to znaczy strzelecki instynkt. Piłkarz z Gliwic oddał bowiem na bramkę Zagłębia dwa strzały. Oba były celne.
Josip Barisić przychodząc latem do Piasta obiecał, że strzeli w tym sezonie dziesięć goli. Wszystko jeszcze przed nim.