Jagiellonia - Piast: Mateusz pozazdrościł bliźniakowi. Pewny triumf lidera

Piast Gliwice zrealizował swój cel i wywiózł z Białegostoku komplet punktów. Przy obu bramkach udział miał Mateusz Mak, który wziął przykład ze swojego brata bliżniaka.

Pierwszy kwadrans to wzajemne badanie sił i możliwości przeciwnika. Jagiellonia, mimo iż zapowiadała grę o zwycięstwo, bała się otworzyć, wszak na Słoneczną przyjechał lider rozgrywek i granie na hura mogło zakończyć się bramkową rzezią. Piast też specjalnie nie forsował tempa, chcąc przekonać się ile prawdy jest w informacjach o kryzysie białostockiego zespołu. Pierwszy kwadrans nie przyniósł zatem poważniejszych okazji bramkowych. Pozostawało czekać.

Pierwszą groźną okazję stworzyli gospodarze. Po centrze z rzutu wolnego w olbrzymim gąszczu jeden z graczy strącił piłkę w kierunku bramki, ale fantastyczną, intuicyjną obroną popisał się Jakub Szmatuła. Lider odpowiedział błyskawicznie i po dośrodkowaniu z prawej flanki, Martin Nespor wygrał powietrzny pojedynek z Sebastianem Maderą. Jedyne czego w tej sytuacji zabrakło to centymetrów, a piłka wpadłaby do siatki tuż przy słupku. Czech był w sobotni wieczór bardzo niewygodnym rywalem dla białostockich defensorów. Dużo walczył, skakał do każdej wysokiej piłki, zmieniał pozycję, przepychał się i co najważniejsze przeważnie wygrywał walkę z rywalami.

Stan rywalizacji zmienił się w 24 minucie. Po mocnym wstrzeleniu piłki w szesnastkę przez Patrika Mraza, futbolówka znalazła właśnie Nespora ale Bartłomiej Drągowski zdołał ją odbić w boczny sektor. Na jego nieszczęście stał tam Bartosz Szeliga, który idealnie obsłużył Mateusza Maka. Pomocnik wziął przykład ze swojego brata bliźniaka Michała, który w dzisiejszym meczu Ruchu z Lechią zdobył 2 gole i również wpisał się na listę strzelców, uderzając pod poprzeczkę. Bracia Mak równo za tydzień obchodzić będą urodziny i postanowili sprawić sobie przedwczesne prezenty.

Stracony gol wprowadził w miniorowe nastroje nie tylko miejscowych kibiców, ale i samych piłkarzy. Podopiecznym Michała Probierza wyraźnie podcięto skrzydła i zgasła gdzieś werwa z początku spotkania. Jedyne na co stać było Jagę to strzał z dystansu Przemysława Frankowskiego, który nie sprawił większych problemów golkiperowi. Chwilę wcześniej podobną próbą dał o sobie znać Szeliga, ale i w tym wypadku górą bramkarz.

W przerwie trener Probierz dumał nad zmianą obrazu gry. Postanowił wzmocnić środek pola, przesuwając do linii pomocy doświadczonego Rafała Grzyba. Miejsce kapitana w destrukcji zajął Martin Baran, a na drugą połowę nie wyszedł Taras Romanczuk. Wraz z pierwszym gwizdkiem w piłkarzy gospodarzy wstąpił nowy duch walki. Gromkie "Jaga My z Wami, My za Was życie oddamy" z trybuny za bramką Szmatuły musiało mobilizować do lepszej postawy na boisku. Piast grał jednak bardzo uważnie w obronie i na niewiele pozwalał. Jagiellonia była bezradna.

W 64. minucie lider ukąsił po raz drugi. Drągowski stał jak wryty po technicznym uderzeniu Kornela Osyry. Obrońca niezbyt mocno, ale bardzo precyzyjnie uderzył piłkę w kierunku dalszego słupka. Asystę przy golu zapisał na swoje konto strzelec pierwszej bramki. Tak, to była sobota braci Mak.

Z każdą kolejną akcją trener Probierz denerwował się coraz mocniej, ale był bezradny. Podobnie jak piłkarze, którzy nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce Szmatuły. Lider kolejny raz zapunktował, prezentując w stolicy podlaskiego wyrafinowany, poukładany futbol.

Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 0:2 (0:1)
0:1 - Mateusz Mak 24'
0:2 - Kornel Osyra 64'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Rafał Grzyb, Igors Tarasovs, Sebastian Madera, Marek Wasiluk, Taras Romanczuk (46' Martin Baran), Jacek Góralski, Przemysław Frankowski, Konstantin Wassiljew (74' Fiodor Cernych), Karol Mackiewicz, Karol Świderski (67' Piotr Grzelczak).

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Kornel Osyra, Hebert, Patrik Mraz, Bartosz Szeliga (87' Tomasz Mokwa), Kamil Vacek, Radosław Murawski, Mateusz Mak (79' Gerard Badia), Josip Barisić, Martin Nespor (90' Paweł Moskwik).

Żółte kartki: Mateusz Mak, Martin Nespor, Marcin Pietrowski (Piast).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 8523.

Komentarze (2)
avatar
yes
8.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Frankowski sędziował mecz, w którym grał Frankowski ;) Zwyciężył zespół będący o wiele miejsc wyżej w tabeli.