Kingsley Coman z impetem wkracza do reprezentacji Francji. 19-latek brakującym ogniwem?

 / EPA/Peter Steffen
/ EPA/Peter Steffen

W piątek rewelacyjny skrzydłowy Bayernu Monachium zadebiutuje we francuskiej kadrze i sprawi, że Didier Deschamps na pół roku przed Euro 2016 będzie miał w ofensywie prawdziwy kłopot bogactwa.

- Jeśli trener będzie na niego stawiał, eksploduje. Jego potencjał jest niewiarygodny - mówił Matthias Sammer, gdy Bayern Monachium sięgał po nastoletniego skrzydłowego Juventusu Turyn. Nadzieje nie okazały się bezpodstawne i Kingsley Coman jest prawdziwą rewelacją sezonu.

Świetnej postawy Comana, który gra nawet lepiej niż leczący kontuzję Franck Ribery, nie mógł nie dostrzec Didier Deschamps. Powołanie dla wychowanka Paris Saint-Germain nie było dla nikogo we Francji zaskoczeniem nawet przy uwzględnieniu ogromnego potencjału ofensywnego tkwiącego w zespole gospodarzy Euro 2016.

- Coman fantastycznie prezentuje się w Bayernie, choć tak krótko jest w drużynie. Przy tej szybkości i dynamice bardzo bardzo trudno go kontrolować. Potrafi robić różnicę na obu skrzydłach, ma wielkie możliwości - zachwyca się podopiecznym Pepa Guardioli selekcjoner Joachim Loew przed meczem z Francją.

To, czy Coman będzie występował w "jedenastce", nie jest pewne. Deschamps ma bowiem w talii takich asów jak Antoine Griezmann, Olivier Giroud i Anthony Martial, a w odwodzie pozostają pauzujący w listopadzie Karim Benzema oraz Alexandre Lacazette. W pozostałych formacjach Francja również ma gwiazdy - zwłaszcza Paul Pogba i Blaise Matuidi robią wielkie wrażenie.

Podczas MŚ 2014 Les Bleus grali obiecujący futbol, ale w ćwierćfinale mieli zbyt mało argumentów, by pokonać Niemców (0:1). - Od tego czasu zrobili krok naprzód i dojrzeli. Mają ogromny potencjał przede wszystkim w ataku. Podczas Euro 2016 będą jednym z największych faworytów - ocenia "Jogi", cytowany przez goal.com.

Żadnych wątpliwości nie ma Marc Wilmots. - Belgia to jeden z sześciu czy siedmiu zespołów, które mogą zdobyć mistrzostwo Europy, ale faworyt jest tylko jeden - Francja i to samo powiedziałem już Didierowi Deschampsowi - przyznaje selekcjoner Czerwonych Diabłów.

Komentarze (0)