Bośnia - Irlandia: Mgła, trema i zagadka przed rewanżem

Reprezentacja Bośni zremisowała 1:1 z Irlandią w pierwszym meczu barażowym o awans na Euro 2016. Grę drużyn sparaliżowała mgła i obie przystąpią do rewanżu w Dublinie bez konkretnej zaliczki.

Stres i trema - pod takim hasłem upłynęła pierwsza połowa w Zenicy. Reprezentacja Bośni i Hercegowiny zdecydowała się na ofensywne ustawienie, a jej przeciwnik przyjechał bez dziewięciu, ważnych zawodników. Powody absencji były różne: a to kontuzja, a to zawieszenie za kartki. Gospodarze powinni więc zaatakować, ale nie mieli pomysłu, jak sforsować zasieki obronne Irlandii. Konfrontacja bałkańsko-wyspiarska nie była mieszanką wybuchową, a mdłą.

Jedyne na co wpadli Bośniacy przed przerwą, to wykorzystanie Edina Viscy na prawej stronie. Z pomocnikiem nie radził sobie Stephen Ward, więc Visca kończył swoje szarże dobrymi dośrodkowaniami. Rutynowani napastnicy Vedad Ibisević oraz Edin Dzeko mieli problem z kończeniem wrzutek strzałami, ale kilkakrotnie się udało. Ibisević uderzył w 22. minucie w boczną siatkę, a po chwili nadział się na blok.

Próbował szczęścia również Ervin Zukanović, ale jego uderzenia głową tylko zapowiadały się groźnie. Bośnia dłużej operowała piłką, miała więcej strzałów czy to niecelnych czy to celnych, ale i tak kibice byli rozczarowani. Liczyli bowiem na więcej.

Grę Irlandii w tym fragmencie meczu symbolizuje cyfra zero. O zagraniu na zero z tyłu marzyli, więc zajmowali się tylko defensywą. Nie sprawiali nawet wrażenia, że chcą zaatakować rywala. Asmir Begović musiał złapać kilka dośrodkowań i kilka razy kopnąć piłkę. Do tego ograniczała się aktywność bramkarza Bośni.

W przerwie figla sprawiła pogoda, ponieważ nad stadionem zgęstniała mgła. Pierwsi z szatni wyszli Irlandczycy i pierwsi podeszli pod pole karne przeciwnika. Glenn Whelan zgarnął bezpańską piłkę i huknął prostym podbiciem nad poprzeczką. Ripostował Edin Visca, którego płaskie podanie do imiennika - Dzeko zostało przecięte w ostatnim momencie.

Mgła utrudniała nie tylko odbiór widowiska kibicom, ale również skonstruowanie sensownego ataku. Piłkarze widzieli prawie wyłącznie najbliższego partnera, więc gra stała się prosta jak szosa w USA. W tych warunkach najbliżej gola był Senad Lulić, którego zatrzymał dwoma, kapitalnymi interwencjami Darren Randolph.

Nic nie zwiastowało trzęsienia ziemi w ostatnich minutach. Zupełnie niespodziewanie padły jednak dwa gole. Po jednym z obu stron. Irlandia wyszła z kontratakiem w 82. minucie. Popędził jak błyskawica Robbie Brady, zabawił się z przeciwnikiem i strzelił po krótkim rogu zza zasłony. Bośniacy znaleźli się pod ścianą, ale zdołali odpowiedzieć rzutem na taśmę. Edin Dzeko dostawił stopę do płaskiego dośrodkowania Ognjena Vranjesa i trafił z bliska do siatki na 1:1.

W ten sposób Bośnia uratowała swoją sytuację, ale będzie musiała zdobyć gola w Dublinie, by marzyć o awansie. Rewanż zostanie rozegrany w poniedziałek.

Bośnia i Hercegowina - Irlandia 1:1 (0:0)
0:1 - Robbie Brady 82'
1:1 - Edin Dzeko 85'

Składy:

Bośnia: Asmir Begović - Mensur Mujdza (51' Ognjen Vranjes), Toni Sunjić, Emir Spahić, Ervin Zukanović - Edin Visca (73' Milan Djurić), Miralem Pjanić, Edin Cocalić, Senad Lulić (88' Izet Hajrović) - Vedad Ibisević, Edin Dzeko.

Irlandia: Darren Randolph - Seamus Coleman, Richard Keogh, Ciaran Clark, Stephen Ward (66' Marc Wilson) - James McCarthy, Glenn Whelan - Jeff Hendrick, Wes Hoolahan (60' James McClean), Robbie Brady (86' Aiden McGeady) - Daryl Murphy.

Żółta kartka: Ward (Irlandia).

Sędzia: Felix Brych (Niemcy).

Źródło artykułu: