Pod nieobecność trenera Henryka Kasperczaka (przebywa na spotkaniu w Parlamencie Europejskim w Brukseli) zespół pracował pod okiem duetu Antoni Szymanowski - Jerzy Kowalik. - To, że trener Kasperczak chwilowo nas opuścił, wcale nie oznacza, że piłkarze dostali taryfę ulgową. Zamiast meczu, w środę odbyły się dwa treningi: do południa w terenie, a po południu na boisku w Sousse - relacjonuje Jerzy Kowalik. Pierwszy z treningów bazował na pracy nad wydolnością. Oprócz tego była również praca z gumami, która miała na celu poprawę koordynacji ruchowej piłkarzy.
Po obiedzie drużyna wyjechała do Sousse. - Boisko, jakie tutaj zastaliśmy, bardzo przypadło nam do gustu - opowiada zabrzański szkoleniowiec. - Trawa do złudzenia przypomina tę z najlepszych pól golfowych. Dzięki temu mogliśmy popracować w idealnych warunkach nad techniką, a zajęcia zakończyła gra wewnętrzna - dodaje.
W czwartek drużyna będzie trenować tylko raz, przed obiadem. - Sporo było tych zajęć od początku zgrupowania i zdajemy sobie sprawę z tego, że nogi piłkarzy powinny być już zmęczone. Dlatego po obiedzie chłopcy dostaną wolne i wyjedziemy do Sousse na wycieczkę - zdradza Kowalik.
Sousse to trzecie co do wielkości miasto Tunezji oraz jeden z najpopularniejszych ośrodków turystycznych, zwany także "Perłą wybrzeża". Zostało ono założone w IX w. p.n.e. przez Fenicjan, a do najbardziej znanych jego zabytków zaliczają się: Wielki Meczet wybudowany ok. 850 r., Ribat - obronny klasztor z 851 r., Muzeum Kasbah oraz targowisko Medyna.