Sandecja Nowy Sącz zajmuje miejsce tuż nad strefą spadkową. W Bytowie biało-czarni przegrali mimo iż od 77. minuty gospodarze grali w osłabieniu po tym, jak drugą żółtą kartką ukarany został Robert Mandrysz.
- To na pewno bardzo ważne zwycięstwo dla gospodarzy. Nie mamy szczęścia do wielu rzeczy - zarówno jeśli chodzi o kontuzje, jak i o sprawy organizacyjne - komentował Robert Kasperczyk. Trener Sandecji odniósł się także do jednej z sytuacji w polu karnym Drutex-Bytovii.
- Nie mieliśmy również szczęścia do decyzji sędziowskich. Sytuacja z Aleksandrem, kiedy wychodził na czystą pozycję w powietrzu powinna być zinterpretowana inaczej. Dwa tygodnie temu, gdy graliśmy z Olimpią Grudziądz, również w końcówce sędzia podjął złą decyzję, co potwierdziło się w analizie wideo - mówił trener.
- Przed przerwą popełniliśmy jeden błąd i to wystarczyło do straty bramki. Nasza otwarta gra skutkowała kontrami Drutex-Bytovii. Nasza przewaga utworzyła się dopiero, kiedy Mandrysz zobaczył czerwoną kartkę - podsumował szkoleniowiec.