Czy VfB Stuttgart gra bez obrony? Defensywny chaos, fatalne statystyki. Trener do zwolnienia?

Po porażce 0:4 z FC Augsburg w 13. kolejce Bundesligi kibice VfB Stuttgart zastanawiają się, czy gra obronna ich zespołu może wyglądać jeszcze gorzej. Działacze mają ogromny problem.

VfB Stuttgart w tabeli zajmuje pozycję barażową, wyprzedzając FC Augsburg i TSG 1899 Hoffenheim, ale pod względem liczby straconych goli jest zdecydowanie najgorszy w lidze. Przemysław Tytoń i Odisseas Vlachodimos skapitulowali łącznie 31 razy, a kolejne najsłabsze zespoły dały sobie wbić po 25 bramek.

Tytoń na początku sezonu się nie popisywał, ale odbudował formę i teraz należy do najlepszych w drużynie. Jego zmiennik, kiedy dostaje szansę (jak w ostatni weekend, gdy Polak narzekał na problemy zdrowotne), także nie zalicza wielkich wpadek. Odpowiedzialność za fatalne statystyki w obronie ponoszą głównie obrońcy. - To była po prostu katastrofa - przyznał pomocnik Christian Gentner po ostatniej klęsce.

- Musi być jakiś element w treningach, który pomijam - wziął na siebie odpowiedzialność trener Alexander Zorniger, ale dyrektor sportowy wprost sugeruje, że szkoleniowiec nie może po prostu nauczyć gry w piłkę zawodników. - Nie mogę wejść na boisko w miejsce któregoś z obrońców. Jeśli defensorzy samokrytycznie przyznają, że źle oceniali sytuację na boisku i niewłaściwie się ustawiali, to mam nadzieję, że będą nad tym pracować i zaczną grać lepiej - komentuje Robin Dutt, odnosząc się do wypowiedzi Floriana Kleina, który stwierdził: - W obronie nie dajemy sobie rady, często nie potrafimy właściwie ocenić sytuacji na murawie.

Trener otrzymał publiczne poparcie działaczy i najprawdopodobniej pozostanie na stanowisku do końca rundy. Sternikom podoba się ciekawa, kombinacyjna gra Die Schwaben w ataku, mimo że skuteczność często szwankuje. Priorytetem dla szkoleniowca musi być jednak poprawa - zwłaszcza przed nadchodzącym wyjazdowym meczem z Borussią Dortmund - dyspozycji w obronie, w której panuje chaos.

Według klasyfikacji magazynu "Kicker" promowany przez Zornigera stoper Timo Baumgartl to jeden z czterech najsłabszych piłkarzy Bundesligi w tym sezonie. 19-latek z pewnością ma talent, ale ostatnio nie potrafi pokazać tego na boisku. Toni Sunjić jest graczem znacznie bardziej doświadczonym, ale również nie jest w stanie zapewnić drużynie stabilizacji. Słabo grają po bokach Klein oraz Daniel Schwaab, a minimalnie lepiej Emiliano Insua. Dziwić może tylko, że w tych okolicznościach trener całkowicie zrezygnował z solidnego Georga Niedermeiera, który w tym sezonie jeszcze nie zagrał. Mało występuje też Adam Hlousek, ale to akurat jest uzasadnione, ponieważ Czech w Bundeslidze nigdy nie błyszczał.

Ratunek dla obrony VfB może nadejść - jak się wydaje - dopiero w styczniu, gdy otwarte zostanie okienko transferowe. Póki co dziennik "Bild" przypomniał, że 31 straconych goli po 13 kolejkach Stuttgart miał w sezonie 1974/1975, kiedy nie zdołał utrzymać się w elicie!

Źródło artykułu: