- Moje marzenia trochę się zmieniały, ale apetyt naturalnie rósł w miarę jedzenia. Wiadomo, że największym pragnieniem była gra w dobrym, zachodnim klubie. Od razu na myśl przychodzi mi Manchester United. Kibicowałem im i miałem ogromną "zajawkę", żeby tydzień w tydzień oglądać ich mecze - mówi Arkadiusz Milik.
Napastnik reprezentacji Polski i Ajaksu Amsterdam w rozmowie z Karolem Rudnickim opowiadał o swoich marzeniach z dzieciństwa.
- Z biegiem czasu udało mi się zadebiutować w ekstraklasie, a koniec końców wyjechać zagranicę i rozpocząć grę w znanym europejskim klubie. Marzenia stały się u mnie czymś realnym. Zagrałem już w ekstraklasie, Górniku i zagranicznym klubie oraz reprezentacji Polski - opisuje swoją drogę 21-letni zawodnik.
- Zawieszam sobie poprzeczkę coraz wyżej. To jedyna droga do sukcesu, ale wszystko zaczyna się od kopania na podwórku z kolegami - zapewnił zawodnik, który stał się odkryciem eliminacji do Euro 2016. - Super jest czuć się ważnym ogniwem w tym projekcie. To kolejny zastrzyk motywacji i każdego dnia chce się pracować coraz ciężej.
Milik opisuje emocje, jakie towarzyszą mu przy okazji meczów kadry.
- Stadion Narodowy, ponad 50 tysięcy gardeł, każde z nich cię wspiera, każde dobrze ci życzy… Tego się nie zapomina, to zostaje w sercu na zawsze. Hymn narodowy to automatyczne ciarki. Całe te eliminacje były wspaniałe. Zapamiętam na długo nie tylko mecz z Niemcami i Szkocją, ale także ten z Gruzją i Irlandią, po których awansowaliśmy na EURO. Zacząłem grać w wieku 6 lat i marzyłem o takich przeżyciach - mówi zawodnik.
Milik dziś zaangażował się w reklamowanie turnieju "Z podwórka na stadion o puchar Tymbarku", czyli największego turnieju dla dzieci.
- Za moich czasów o takim finale jak obecnie (na Stadionie Narodowym - przyp. red.), mogłem tylko pomarzyć. Infrastruktura stadionowa była wtedy w Polsce zupełnie inna. Od lat jest super impreza piłkarska dla dzieciaków. Jedno od moich czasów się nie zmieniło, wszystko nadal zaczyna się od eliminacji na boiskach szkolnych i podwórkach. To piękna sprawa, że dzieciaki w finale wychodzą na Stadion Narodowy, obiekt dorosłej reprezentacji. Najwspanialsza arena w Polsce. Nie mam bladego pojęcia, co musi dziać się dokładnie w ich głowach! Ja na grę na Stadionie Narodowym musiałem czekać do momentu powołania do reprezentacji - opowiada piłkarz Ajaksu.
Robert Lewandowski: szybszy niż Messi i Ronaldo? Potem będzie to miało znaczenie