Marcin Broniszewski został tymczasowym następcą zwolnionego w poniedziałek Kazimierza Moskala. 35-letni szkoleniowiec pracuje w Wiśle od czerwca 2013 roku - najpierw był asystentem Franciszka Smudy, a po zwolnieniu "Franza" pełnił tę samą rolę w sztabie szkoleniowym Kazimierza Moskala.
O tym, że poprowadzi Wisłę w środowym meczu 18. kolejki z Lechem Poznań, dowiedział się w poniedziałek. Według naszych informacji Broniszewski pozostanie opiekunem Białej Gwiazdy do końca 2015 roku.
- Nie ukrywam, że chyba każdy był zaskoczony, chociaż w tej pracy ze wszystkim trzeba się liczyć. Prezes i dyrektor sportowy poinformowali mnie, jak wygląda sytuacja i jakie obowiązki będę pełnił w najbliższych dniach - mówi Broniszewski.
Nowy trener Wisły ma już za sobą debiut w Ekstraklasie. 30 sierpnia 2009 roku poprowadził Zagłębie Lubin w meczu z Arką Gdynia (0:2), gdy zwolniony został Andrzej Lesiak, a Franciszek Smuda przejął lubinian dopiero 1 września.
- To już za mną, ale tutaj są zupełnie inne okoliczności i większa presja. Ona towarzyszy tej dyscyplinie od zawsze, szczególnie jeśli dotyczy tak utytułowanego klubu, jakim jest Wisła Kraków. Odpowiedzialność, jaka stoi przed nami, tylko i wyłącznie motywuje do realizacji zadań - mówi.
Broniszewski idzie w ślady swojego ojca, Mieczysława, który przed lat również pracował w Ekstraklasie. - Tata powiedział mi, że po to się uczyłem i zbierałem doświadczenie jako asystent, by wziąć odpowiedzialność i wykazać się. Nie kryję, że inne okoliczności sobie wyobrażałem, ale zostałem postawiony przed faktem i muszę temu sprostać - tłumaczy.