Drużyna Hansiego Flicka zawodzi w La Lidze i z sześciu meczów wygrała zaledwie jeden. Katalończycy jeszcze są liderem rozgrywek, ale tylko dzięki temu, że mają rozegrany o jeden mecz więcej od Atletico i Realu Madryt (Barca ma nad nimi punkt przewagi).
Pojawiły się kolejne zmartwienia, a dotyczą długo wyczekiwanego powrotu na Camp Nou w Barcelonie. Słynny obiekt jest w generalnym remoncie i możliwe, że drużyna wróci tam znacznie później niż to wstępnie planowano, bo we wrześniu.
Jak podaje "Sport", prace remontowe na stadionie napotkały na nieprzewidziane problemy, co opóźniło ich zakończenie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Teraz kolejne problemy ogłasza dziennik "Marca", bowiem nie jest wykluczone, że drużyna będzie musiała rozgrywać swoje mecze w Lidze Mistrzów... poza Barceloną. Jak to możliwe?
Zgodnie z przepisami UEFA, kluby muszą zgłosić jeden stadion na całą fazę pucharową. Jeśli Barcelona zajmie miejsce w pierwszej ósemce, uniknie gry w barażach i będzie mogła zgłosić stadion przed losowaniem 1/8 finału zaplanowanym na 21 lutego.
Nie wiadomo czy do tego czasu stadion Camp Nou będzie mógł zostać oddany do użytku. Dalsza gra na Montjuic jest mało prawdopodobna, bowiem według dziennika "Marca", miasto ma już wynajęty stadion na inne imprezy. "Szanse na osiągnięcie porozumienia z miejskim ratuszem ws. przedłużenia terminu gry na Montjuic są minimalne" - czytamy.
W takim wypadku klub musi szukać nowego stadionu. Jedną z opcji jest gra na stadionie lokalnego rywala, Espanyolu, co budzi kontrowersje wśród kibiców obu drużyn. Innymi potencjalnymi miejscami są stadiony Valencii oraz Atletico Madryt.