Lechia Gdańsk pokonała w niedzielę Śląsk Wrocław 1:0 i przełamała się po serii pięciu porażek z rzędu. - Cały nasz zespół zagrał dobry mecz i najważniejsze jest to, że zdobyliśmy trzy punkty. One mogą nam pomóc - powiedział Gerson.
To jednak Brazylijczyk strzelił złotą bramkę na wagę trzech punktów. Jak się okazało, defensorowi z Ameryki Południowej coś takiego się jeszcze nie zdarzyło. - To pierwsza taka sytuacja w mojej karierze, że drużyna w której gram wygrywa 1:0 i ja strzelam jedynego gola - przyznał piłkarz w rozmowie z WP SportoweFakty.
Gdańszczanie mimo zwycięstwa mają świadomość, że ich sytuacja jest wciąż trudna. - Wszyscy graliśmy dobrze. Najważniejsze jest zwycięstwo, bo na to czekaliśmy. Dobrze funkcjonowała defensywa i było to bardzo ważne. Jak wychodzi się na boisko, to zawsze oczekuje się zwycięstw. Musimy jednak zejść na ziemię i skupić się na ciężkiej pracy. Zobaczymy co się zdarzy w kolejnym meczu - dodał Gerson.
Pod koniec spotkania to jednak Śląsk przeważał. - To prawda, ale w piłce nożnej zawsze swoje szanse mają oba zespoły i kto strzeli ten wygrywa mecze. Jak wygrywa się 1:0, to trzeba się cofnąć i skupić na defensywie. My mieliśmy dużo szans w meczach z Lechem, czy z Pogonią. Czasami wystarczy strzelić jednego gola i się wygrywa. Z tego musimy się cieszyć - zakończył obrońca Lechii Gdańsk.