Dawid Banaczek: Problemem był brak szczęścia. Teraz nam sprzyjało

Dawid Banaczek może być zadowolony z pierwszego meczu na ławce trenerskiej w Ekstraklasie. Jego Lechia Gdańsk pokonała po golu Gersona Śląsk Wrocław i złapała oddech w ligowej tabeli.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Lechia Gdańsk mogła odetchnąć po zwycięstwie ze Śląskiem Wrocław. - Niesamowicie cieszę się ze zdobycia trzech punktów, które były nam bardzo potrzebne. Wróciliśmy z bardzo dalekiej podróży i to dla nas najważniejsze. Zawodnicy mieli bardzo ciężki tydzień. Gramy mecze co trzy dni i ponownie oddali bardzo dużo zdrowia. Bardzo im za to dziękuję i gratuluję - powiedział Dawid Banaczek.

W pierwszej połowie Śląsk Wrocław nie mógł przedrzeć się pod bramkę biało-zielonych. - Analizowaliśmy ten zespół i byliśmy przygotowani na różne warianty. Zabrakło nam drugiej bramki. Byłoby spokojniej i bezpieczniej. Na szczęście na sam koniec nie straciliśmy gola i udało się zdobyć trzy punkty - ocenił trener.

Gdańszczanie słabiej wyglądali w końcówce niedzielnego spotkania. - Wynika to z tego, że jest to końcówka sezonu. Tutaj bym się upatrywał tego problemu - zauważył Banaczek, który zdecydował, że tego dnia Grzegorz Wojtkowiak usiądzie na trybunach. - Była to moja decyzja - dodał.

Lechia miała mało czasu na przygotowanie do tego spotkania. Wcześniej przegrała pięć meczów z rzędu. - Największym problemem był brak szczęścia. Teraz nam ono sprzyjało i w związku z tym mamy trzy punkty - stwierdził Banaczek.

Kosztowna wpadka Realu w Pucharze Króla
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×