Zamachy z 13 listopada znacząco wpłynęły na sposób postrzegania ryzyka terrorystycznego w trakcie Euro 2016. Akcja trzech zamachowców pod Stade de France uświadomiła opinii publicznej istnienie rzeczywistego zagrożenia - przyszłoroczne piłkarskie wydarzenie może stać się celem terrorystów. Sprawna akcja ewakuacyjna po meczu Francja - Niemcy wykazała jednak, że organizatorzy już teraz są gotowi na równie dramatyczne scenariusze.
O bezpieczeństwie na arenach Euro 2016 zaczęto debatować zaraz po styczniowym zamachu na redakcję Charlie Hebdo. Tamte wydarzenia doprowadziły do ścisłej współpracy między organizatorami turnieju a francuskim rządem, czego zwieńczeniem było podpisanie na początku września tzw. Protokołu Bezpieczeństwa. Kwestia ta powróciła na pierwszy plan już dwa dni po listopadowych zamachach, gdy w trybie pilnym zorganizowano spotkania w gronie organizatorów.
Dzisiaj największym wyzwaniem dla tych ostatnich wydają się być Strefy Kibica, które mają powstać w miastach, gdzie rozgrywane będą spotkania Euro. Zgodnie z postanowieniami wspomnianego wcześniej protokołu, za bezpieczeństwo w Fan Zonach miały odpowiadać władze lokalne. Zgodnie z przewidywaniami strefy mają gościć blisko sto tysięcy kibiców dziennie i choć przez pewien czas rozważano rezygnację z ich budowy, ostatecznie powinny powstać zgodnie z planem.
Nietypowe mają być natomiast środki kontroli, których standardy będą zbliżone do tych na lotniskach. Wszystko dla dobra kibiców, bez których tego typu imprezy nie mają większego sensu.
Los podopiecznych trenera Adama Nawałki rozstrzygnie się w Paryskim Pałacu Kongresowym. Obiekt ten będzie tego dnia najpilniej strzeżonym budynkiem nad Sekwaną. Stolica Francji jest po ostatnich zamachach w stanie najwyższej gotowości. W kraju wciąż obowiązuje stan wyjątkowy, a do tego Paryż gościł ostatnio Szczyt Klimatyczny COP 21. Z tej okazji zjechały się tu delegacje z całego świata wraz z najważniejszymi głowami państw. Służby są więc od ponad miesiąca w stanie maksymalnej czujności. Mogący pomieścić ponad 3,5 tysiąca widzów budynek będzie miejscem, gdzie uczestnicy finałowego turnieju zostaną przydzieleni do sześciu grup. Oprócz rywali, w sobotę poznamy także dokładne daty spotkań oraz stadiony, na których zagrają Polacy. Te dwie ostatnie informacje będą niezwykle istotne dla sztabu, który będzie mógł oficjalnie rozpocząć przygotowania do czerwcowego zgrupowania. Federacje wszystkich zakwalifikowanych drużyn mają czas do 31 stycznia, aby podjąć definitywną decyzję w sprawie wyboru baz pobytowych. Choć niektóre federacje zarezerwowały sobie ośrodki jeszcze przed sobotą, dla większości czynnikiem decydującym o wyborze będzie właśnie wynik losowania.
Po raz pierwszy w historii grono uczestników finałowego turnieju liczyć będzie 24 reprezentacje, a na francuskich boiskach zobaczymy aż pięciu debiutantów. Na reformie rozgrywek najbardziej skorzystały bowiem takie kraje, jak Albania, Irlandia Północna, Islandia, Walia oraz Słowacja. Co ciekawe, wszystkie te drużyny zapewniły sobie bezpośredni awans bez konieczności gry w barażach. Do grona europejskiej elity, po wielu latach powróciły także reprezentacje Belgii i Węgier. Dla tych ostatnich będzie to pierwszy występ na Euro od 1972 roku. Turniej opuszczą natomiast Holendrzy, mistrzowie Europy z 1988 roku. We Francji nie zobaczymy również Duńczyków, Greków oraz reprezentacji Serbii.
Z Paryża Jordan Berndt
Czytaj więcej w PN
Louis van Gaal zostanie zwolniony?
Artur Jędrzejczyk wypożyczony do Legii
8:0 Realu. Tak wysoko w Lidze Mistrzów nie wygrano od dawna