Real Madryt wygrał 11 poprzednich pojedynków z Rayo Vallecano. Młodzi kibice nie pamiętają okoliczności, w których lokalny przeciwnik pokonał Królewskich. Minęło bowiem od tego czasu całe 13 lat. Minie jeszcze przynajmniej kilka miesięcy, ponieważ Real podtrzymał swoją passę po szalonym widowisku.
Gospodarze wyszli na prowadzenie w 3. minucie po składnym rozegraniu. Gareth Bale asystował, a Danilo uderzył z ostrego kąta, po rękach Yoela Rodrigueza do siatki. Wydawało się, że wszystko przebiega zgodnie ze spodziewanym scenariuszem, ale to było złudne wrażenie. Real najadł się jeszcze nerwów, zanim zaczął dominować niepodzielnie.
Między 10. a 13. minutą doszło do piłkarskiego trzęsienia ziemi. Antonio Amaya oraz Jozabed Sanchez zdobyli dwie bramki strzałami głową po dośrodkowaniach z prawej strony boiska. Obrońcy Realu ucięli sobie drzemkę i na trybunach pojawiły się nieśmiałe gwizdy w kierunku zespołu Beniteza.
Piłkarze Rayo Vallecano otworzyli sobie furtkę, by sprawić niespodziankę, ale chyba za bardzo podekscytowali się sytuacją. Przyjezdni zagrali zbyt agresywnie, co w połączeniu z wrażliwym sędzią, zaowocowało dwiema czerwonymi kartkami dla Tito i Raula Baeny. Gra w podwójnym osłabieniu praktycznie uniemożliwiła podjęcie walki z Realem.
Królewscy mając przewagę w polu dokonali egzekucji na kopciuszku z przedmieść Madrytu. Przed przerwą Gareth Bale dorzucił dwa gole do asysty, a Cristiano Ronaldo wykorzystał rzut karny po kontrowersyjnej decyzji sędziego. Mnóstwo emocji i kibice dostali szansę, by odetchnąć w przerwie przy wyniku 4:2.
Nie wiadomo, jak motywowali się goście w szatni, ale na drugą połowę i tak wyszli jak za karę. Real Madryt nie miał litości i regularnie upokarzał Rayo Vallecano następnymi golami. W dobijaniu przeciwnika przodował Bale, którego publika nagrodziła brawami za zdobycie łącznie czterech bramek. W 79. minucie Karim Benzema uderzył pewnie do siatki po podaniu Luki Modricia i oczekiwanie na Santiago Bernabeu było tylko jedno: ustanowić rekordowe, dwucyfrowe zwycięstwo!
Udało się w 90. minucie. 10:2 zrobiło się po następnym strzale Benzemy. Real Madryt dokonał niecodziennego wyczynu. Z poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku czeka na odpowiedź innych kandydatów do mistrzostwa Hiszpanii.
Real Madryt - Rayo Vallecano 10:2 (4:2)
1:0 - Danilo 3'
1:1 - Antonio Amaya 10'
1:2 - Jozabed Sanchez 12'
2:2 - Gareth Bale 25'
3:2 - Cristiano Ronaldo (k.) 30'
4:2 - Gareth Bale 41'
5:2 - Karim Benzema 48'
6:2 - Cristiano Ronaldo 54'
7:2 - Gareth Bale 61'
8:2 - Gareth Bale 70'
9:2 - Karim Benzema 79'
10:2 - Karim Benzema 90'
Składy:
Real: Keylor Navas - Danilo, Pepe, Sergio Ramos, Marcelo (61' Lucas Vazquez) - Toni Kroos, Luka Modrić, James Rodriguez (64' Mateo Kovacić) - Cristiano Ronaldo, Karim Benzema, Gareth Bale (73' Alvaro Arbeloa).
Rayo: Yoel Rodriguez - Tito, Antonio Amaya, Ze Castro (80' Manucho), Nacho Martinez - Roberto Trashorras, Raul Baena - Pablo Hernandez (21' Quini), Jozabed Sanchez, Lass Bangoura (64' Bebe) - Javi Guerra.
Żółte kartki: Danilo (Real) oraz Trashorras, Raul Baena, Nacho (Rayo).
Czerwone kartki: Tito (Rayo) /13' - za faul/ Raul Baena (Rayo) / 29' - za drugą żółtą/
Sędzia: Ignacio Iglesias Villanueva.
[multitable table=628 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
#dziejesiewsporcie: pechowa interwencja bramkarza