Oni zdradzili Lecha dla Legii

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /  PIOTR MATUSEWICZ / PRESSFOCUS / NEWSPIX.PL
/ PIOTR MATUSEWICZ / PRESSFOCUS / NEWSPIX.PL
zdjęcie autora artykułu

Transfery na linii Lech Poznań - Legia Warszawa to rzadkość, a gdy do nich dochodzi wzbudzają sporo kontrowersji. Czy tej zimy zrobi się gorąco po raz kolejny, a do grona zawodników, którzy zdradzili Lecha dla Legii dołączy Kasper Hamalainen?

Czy Kasper Hamalainen wkrótce będzie reprezentował barwy Legii?
Czy Kasper Hamalainen wkrótce będzie reprezentował barwy Legii?

Po kilku dniach spekulacji ostatecznie Fin podpisał kontrakt z Legią. W stolicy Wielkopolski był szanowany i uchodził za zawodnika z klasą. Klub chciał zmienić ze względów rodzinnych i podpisanie kontraktu z Legią z pewnością nie zostanie dobrze odebrane. Kasper Hamalainen dołączył do grona zawodników, którzy zdradzili Lecha dla Legii.

W kilku ostatnich latach trzech piłkarzy zamieniło Poznań na Warszawę. Były to jednak transfery o mniejszym znaczeniu. Najgłośniej było o Bartoszu Bereszyńskim, który po tym jak otrzymał sporo szans gry od Mariusza Rumaka postanowił rozwiązać kontrakt z Kolejorzem i podpisać umowę z Legią. Na rodowitego poznaniaka spadło sporo ostrych słów, ale dziś przeprowadzki zapewne nie żałuje. Oprócz "Beresia" do Warszawy trafili jeszcze Miłosz Kozak i Krystian Bielik. Oni jednak występowali w młodzieżowych drużynach Lecha. Ten pierwszy wcześniej wielokrotnie beształ w mediach społecznościowych Legię, a po podpisaniu kontraktu skompromitował się oświadczając, że zawsze marzył o grze w tym klubie. W Poznaniu nikt nie wiązał przyszłości z tym zawodnikiem, więc został bez żalu oddany do Legii, gdzie obecnie występuje w rezerwach. Po odejściu Bielika w Poznaniu było już jednak ostrzej. Może nie wśród kibiców, ale wewnątrz klubu, bo Lech stracił spory talent. Legia zyskała na nim wiele, bo już po pół roku od pozyskania sprzedała go do Arsenalu Londyn z dużym zyskiem. [nextpage]

Paweł Kaczorowski (z prawej) nie miał w Warszawie łatwego życia
Paweł Kaczorowski (z prawej) nie miał w Warszawie łatwego życia

W 2005 roku zawrzało po przenosinach Pawła Kaczorowskiego. Z niego akurat Lech zrezygnował i wtedy zgłosiła się Legia. Tym razem większa bulwersacja była wśród kibiców warszawskiego klubu. Wszystko dlatego, że w 2004 roku po zdobyciu przez Lecha Pucharu Polski na stadionie przy ul. Łazienkowskiej "Kaczor" był jednym z piłkarzy najgłośniej śpiewających obraźliwe piosenki o Legii.

Nic więc dziwnego, że gdy kilka miesięcy później trafił do Warszawy, to nie miał tam łatwego życia. "Chórzysto nigdy nie będziesz Legionistą" - taki transparent często wisiał na płocie podczas spotkań rozgrywanych w Warszawie. Został on również obrzucony gumowymi kaczkami. Kaczorowski przez cały pobyt w Legii był obrażany oraz wygwizdywany. Udanymi występami zyskał przychylność niewielkiej części kibiców, ale ostatecznie nie miał w Warszawie łatwego życia i zdecydował się zmienić barwy klubowe. [nextpage]

Łukasz Fabiański był kiedyś zawodnikiem Lecha
Łukasz Fabiański był kiedyś zawodnikiem Lecha

Na początku XXI wieku było jeszcze kilku zawodników, którzy przeszli do Legii. Pierwszym był Maciej Murawski. W Lechu spędził tylko jeden sezon, więc z Kolejorzem za bardzo nie był utożsamiany. W Legii grał przez cztery lata i na zakończenie swojej przygody z tym klubem zdobył w 2002 roku mistrzostwo Polski.

W 1999 roku do Warszawy trafił Adam Majewski. On w Lechu występował łącznie przez trzy i pół sezonu z przerwą na półroczną grę w Dyskobolii. Był ważną postacią w Lechu, co przykuło zainteresowanie Legii. Występował w niej przez cztery sezony.

W 2005 roku Legię zamiast Lecha wybrał Łukasz Fabiański. Był wtedy młodym bramkarzem, poznaniacy chcieli go zatrzymać, ale mieli kiepską sytuację finansową i nie byli w stanie skłonić obecnego reprezentanta Polski na pozostanie. "Fabian" w Lechu zagrał tylko jedno spotkanie w Pucharze Polski. [nextpage]

Jan Urban mógł grać w Lechu, ale był szantażowany przez Legię.
Jan Urban mógł grać w Lechu, ale był szantażowany przez Legię.

Biorąc pod uwagę wcześniejsze lata, to również dochodziło do takich transferów. Wtedy Legia często wykorzystywała fakt bycia klubem wojskowym i ściągała zawodników, którzy musieli odbyć służbę. Proces ten opisywał niedawno Jan Urban. Obecny trener Kolejorza miał w 1985 roku trafić do Lecha, ale był szantażowany przez Legię i żeby nie ulec… zdecydował się podpisać kontrakt z Górnikiem Zabrze.

- Dogadałem się z Lechem, wszystko było załatwione. Żona szukała mieszkania na osiedlu Czecha, dostałem nawet trochę pieniędzy w innej walucie niż złotówki. Wszystko było super, bo Lech był wtedy mocny, a ja miałem zastąpić Mirosława Okońskiego, który wyjechał za granicę. Legia się w to wszystko wmieszała i jej ówczesny trener Jerzy Kopa bardzo chciał mnie sprowadzić. Tak bardzo, że aż się posprzeczaliśmy. Byłem w Warszawie na rozmowie i powiedziałem, że dałem Lechowi słowo i nie chcę iść do Legii. Wtedy mnie postraszył, że pójdę do Lecha, ale i tak będę w Legii. Miał rację, bo wtedy były takie czasy, że Lech nie odraczał od służby wojskowej i wielu jego zawodników musiało w Legii zagrać, żeby ją odbyć. Skończyło się tak, że przeszedłem do Górnika, który również odracza służbę, bo wiedziałem, że inaczej trafiłbym do Legii. Byłem charakternym zawodnikiem i jak coś postanowiłem, to tak miało być. Losy tak się ułożyły, że w Legii nie chciałem grać, ale ją trenowałem i jestem z tego zadowolony, bo jest to wielki klub - opowiadał Urban. [nextpage]

Jarosław Araszkiewicz (z prawej) musiał zmienić Lecha na Legię, aby odbyć służbę wojskową
Jarosław Araszkiewicz (z prawej) musiał zmienić Lecha na Legię, aby odbyć służbę wojskową

Przez służbę wojskową do Legii trafili m.in. Jarosław Araszkiewicz i Mirosław Okoński. Obaj jednak po jej odbyciu wracali do Poznania i stanowili o sile poznańskiego zespołu, więc ich zdrajcami nazwać nie można i do dziś cieszą się szacunkiem wśród kibiców. Do Warszawy zostali ściągnięci, bo innego wyjścia nie mieli.

"Okoń" w Legii występował przez dwa i pół sezonu w latach 1980-1982. Rozegrał 52 mecze i strzelił w nich 15 goli. Dwukrotnie zdobył Puchar Polski. Z kolei "Araś" w Warszawie grał przez półtora roku od lata 1985 do końca 1986 roku. W 41 spotkaniach zdobył dwie bramki. Zdrajcą w opinii kibiców pozostał natomiast Jerzy Podbrożny. Z Lechem dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski oraz został królem strzelców. Na początku 1994 roku związał się jednak z Legią Warszawa. Do Poznania nigdy już nie wrócić. Zadra wśród kibiców pozostała. Nawet gdy po dłuższym czasie pojawiał się na stadionie przy ul. Bułgarskiej, to był wygwizdywany i obrażany. Jeśli cofniemy się w głąb historii to z Lecha do Legii przechodzili jeszcze Henryk Skromny, Florian Wojciechowski, Władysław Sobkowiak, Henryk Rosiński, Janusz Gogolewski, Jerzy Szczeszak, Jerzy Banaszak, Krzysztof Rutkowski oraz Andrzej Grześkowiak.

Źródło artykułu: