Sporą rolę w całej sprawie może odegrać Siergiej Chitrikow. To skaut, który niegdyś pracował w Lechu, a teraz jest zatrudniony przez wicemistrza Polski. Właśnie on obserwował Fina zanim klub z Poznania zdecydował się go pozyskać (miało to miejsce w przerwie zimowej sezonu 2012/2013). Teraz Chitrikow namawia Kaspra Hamalainena, by ten wybrał Legię.
Włodarze ze stolicy też są zdeterminowani, by sfinalizować to wzmocnienie, bo zamierzają sprzedać Aleksandara Prijovicia. O tym fakcie informują też zresztą tureckie media, a 25-latek miałby się przenieść do Bolusporu - klubu, z którego pół roku temu ściągnięto go do Warszawy.
Co ciekawe, w planach sztabu szkoleniowego wicemistrza Polski Hamalainen jest przewidywany do gry w ataku, a nie w środku pomocy. Na szpicy wielokrotnie występował już wprawdzie w Kolejorzu, lecz to nie jest jego nominalna pozycja.
Jak wyglądają kwestie finansowe? Według plotek Legia miałaby zaoferować Finowi dwukrotnie wyższe zarobki niż Lech. Nie jest to jednak do końca prawda. Na mocy nowego kontraktu, który proponowano mu w stolicy Wielkopolski miał inkasować 300 tys. euro rocznie. Legia tymczasem oferuje mu 500 tys.
Sam Hamalainen wciąż nie podjął ostatecznej decyzji, jednak propozycja Legii jest dla niego wielce kusząca, zwłaszcza że umowa na 2,5 roku, jaką miałby tam parafować, będzie dla niego jedną z ostatnich okazji w karierze, by zarobić tak wielkie pieniądze. Zawodnik ma już bowiem 29 lat.