O takim możliwym rozwiązaniu pisze między innymi "Evening Standard". 35-letni były reprezentant Anglii miałby być co prawda na początku trzecim bramkarzem, po Borucu i Adamie Federicim, ale powinien mocno naciskać na tę dwójkę. Robert Green na pewno nie zapomniał jak się broni, w tym sezonie rozegrał dla Queens Park Rangers 25 meczów. W dwóch ostatnich spotkaniach miejsca w składzie już nie znalazł.
Jego umowa kończy się za pół roku, ale klub z Londynu chętnie pozbyłby się go już teraz. Zresztą, dostał już wiadomość, że jeśli nie znajdzie zimą nowego pracodawcy, to wiosną zostanie odstawiony od drużyny. Na pewno problemem dla Rangersów jest pensja zawodnika wynosząca 40 tysięcy funtów tygodniowo. Jeśli tylko znajdzie się klub gotowy pokryć w całości te zarobki, to QPR (to drużyna grająca w na zapleczu Premier League) odda Anglika na pół roku nawet za darmo.
Green dla Rangersach gra od 2012 roku. Wcześniej przez sześć lat występował w West Ham City, a przez dziesięć w Norwich City. W reprezentacji Anglii rozegrał dwanaście meczów.
Pierwszym bramkarzem AFC Bournemouth (16. miejsce w Premier League) jest Artur Boruc.