Rasowego napastnika, który aspiruje do gry w podstawowym składzie, Śląsk Wrocław ma w tej chwili praktycznie jednego. To Kamil Biliński. Problem jednak w tym, że w ostatnich meczach "Bila" zmarnował kilka dobrych szans na strzelenie gola.
- Cały czas szukamy napastnika. Kamil Biliński dobrze wygląda pod względem fizycznym. Jest dosyć szybki, waleczny, skoczy, dogra, pokaże się. Jeżeli będzie miał zdrowie, będzie groźny. Tylko ten ostatni element... - mówił po ostatnim sparingu Romuald Szukiełowicz.
Biliński w meczu z Chrobrym Głogów zdołał jednak raz pokonać bramkarza rywala. - Strzelił jednak bardzo ładną bramkę, dwa razy mu bramkarz wybronił. Takie piłki powinny jednak wpadać. Dla mnie Kamil dzisiaj, a wtedy jak przychodziłem, to dwaj różni zawodnicy jeżeli chodzi o motorykę, nastawienie mentalne. Zupełnie inny chłopak. Na pewno będziemy z niego zadowoleni - zaznaczył szkoleniowiec.
Mimo że rozgrywki Ekstraklasy niebawem zostaną wznowione, to Śląsk cały czas rozgląda się jednak za nowym napastnikiem. - Interesuje mnie "duża dziewiątka" - wysoki zawodnik. Zakładamy, że będziemy grali do boku, będą wrzutki, to musi być ktoś, kto skończy to głową. Wcale nie znaczy to jednak, że nie pracujemy z Kamilem Bilińskim nad tym, żeby on też strzelał głową - podsumował trener.
W tym sezonie najskuteczniejszym zawodnikiem Śląska Wrocław jest Flavio Paixao, który zdobył pięć goli. Od lata będzie jednak graczem Lechii Gdańsk. Przez wrocławian Portugalczyk został odsunięty od pierwszej drużyny i nie może liczyć na grę.