Wydawałoby się, że po zwycięstwie nad zespołem z Ekstraklasy trener GKS-u Katowice nie będzie miał do dyspozycji swoich podopiecznych większych zastrzeżeń. Katowiczanie po pierwszej połowie przegrywali z Górnikiem Zabrze 0:1, lecz po przerwie zdołali odwrócić losy sparingowej konfrontacji i po dwóch golach zdobytych przez Filipa Burkhardta mogli cieszyć się z triumfu.
Szkoleniowiec GieKSy miał jednak zastrzeżenia dotyczące agresywności w zespole. - Jestem troszeczkę wściekły na niektórych moich zawodników, bo od samego początku Górnik był bardzo agresywny, a my tego nie podjęliśmy. Dlatego w pierwszej połowie zaczęliśmy się bać i niektórzy zawodnicy muszą przemyśleć, że takiego zachowania i takiej gry nie będę akceptował - stwierdził Jerzy Brzęczek.
- W drugiej połowie zaczęliśmy mocniej grać, ale były też takie sytuacje, że odstawialiśmy nogę i nie możemy sobie na to pozwolić. Mecze w I lidze będą takie, że oprócz umiejętności trzeba grać twardo, po męsku. Niektórzy troszkę o tym zapomnieli i będą musieli zmienić swoje podejście - dodał trener GKS-u Katowice.
Zdaniem Brzęczka, jego zespół w drugiej połowie zaprezentował dobry futbol i właśnie taką drużynę chciałby widzieć w rozgrywkach ligowych. - Druga połowa momentami była taka, jaką bym sobie życzył. Z wyjątkiem sytuacji, gdzie nie było agresywności. Mamy szacunek do przeciwnika, który gra w Ekstraklasie, ale to nie znaczy, że będziemy chłopcami do bicia - powiedział Brzęczek.
W starciu z Górnikiem Zabrze szansę debiutu w barwach GKS-u otrzymał Tomasz Zahorski. - Bardzo jestem zadowolony z gry Tomka Zahorskiego. To był jego pierwszy mecz od dwóch miesięcy. Brał udział w dwóch treningach i widać, że ma duże doświadczenie. Umie utrzymać się przy piłce, rozegrać. Wiadomo, że są jeszcze momenty, w których brakuje zrozumienia - ocenił Brzęczek.