Do zdarzenia doszło przy stanie 1:0 dla Bayernu Monachium, kiedy VfL Bochum jeszcze się nie poddawał. Arjen Robben otrzymał podanie i na 15. metrze został trącony w stopę przez Jana Simunka, a sędzia wskazał na "wapno" i wyrzucił Czecha z boiska. Konieczność gry w osłabieniu podcięła skrzydła gospodarzom, którzy w drugiej połowie nie mieli już argumentów i ostatecznie przegrali różnicą trzech bramek.
- Na co dzień jestem dumny z bycia Holendrem, ale to nie był ani rzut karny, ani czerwona kartka. Kiedy Robben tylko poczuje kontakt, od razu pada na ziemię. Wszyscy to o nim wiedzą - stwierdził wściekły trener II-ligowca i rodak Arjena Robbena Gertjan Verbeek, a wtórowali mu podopieczni, wskazując, że Robben najchętniej tylko przewracałby się w poszukiwaniu "jedenastek". - Czerwona kartka to po prostu żart - skwitował menadżer Bochum Christian Hochstaetter.
Czy Robben był faulowany, a Simunek powinien dostać czerwoną kartkę?
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Skrzydłowy Bayernu z zarzutami absolutnie się nie zgadzał. - To był ewidentny rzut karny, a czerwona kartka także się należała. Takie są zasady - stwierdził 32-latek, cytowany przez "Bild". Jego zdania nie podzielił natomiast Pep Guardiola.
- Nie widziałem dokładnie tej sytuacji z rzutem karnym, w każdym razie zasada podwójnego karania za faul w polu karnym jest śmieszna i FIFA powinna ją zmienić. Mogę pogratulować VfL Bochum dobrej gry, ponieważ dopiero po tym incydencie zaczęło nam się grać łatwiej - skomentował szkoleniowiec lidera Bundesligi.