Łukasz Trałka: Nicki Bille Nielsen to typ Zaura Sadajewa

Po dwóch miesiącach przerwy piłkarze Lecha wracają do gry i w niedzielę zmierzą się u siebie z Termaliką. Łukasz Trałka uważa, że nic nie zastąpi meczów o stawkę, dlatego tęsknił już za Ekstraklasą. Wypowiedział się też na temat nowych zawodników.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Nicki Bille Nielsen Materiały prasowe / Przemysław Szyszka/Lech Poznań/lechpoznan.pl / Na zdjęciu: Nicki Bille Nielsen

- Czekamy już na emocje, które niesie ze sobą rywalizacja w lidze. Okres przygotowawczy służył głównie naładowaniu akumulatorów, poprawieniu kondycji, ale nigdy nie zastąpi spotkań o stawkę, dlatego bardzo się cieszę, że już do nich wracamy - powiedział Łukasz Trałka.

Czy ekipa Jana Urbana czuje się w pełni gotowa na wyzwania, jakie niesie ze sobą Ekstraklasa? Runda wiosenna nie będzie dla poznaniaków łatwa, bo mają aż 17 punktów straty do liderującego Piasta Gliwice. - Czujemy się gotowi, oczywiście nie mogę się teraz wypowiadać za zawodników, którzy dołączyli do nas zimą, bo mecze sparingowe, a mecze o stawkę to dwie różne historie. Jedni potrzebują więcej czasu na wejście do nowej drużyny, inni mniej, dlatego trudno dzisiaj cokolwiek wyrokować. Myślę, że dopiero za dwie lub trzy kolejki będzie można się pokusić o jakąś opinię - dodał.

Jak szatnia przyjęła Nickiego Bille Nielsena? Czy faktycznie jest on tak barwną postacią jak powszechnie się mówi? - Zdecydowanie tak. To typ Zaura Sadajewa. Gdybym miał mówić tylko o nim, to myślę, że w tym przypadku problemów z aklimatyzacją nie będzie w ogóle. Nicki od razu dam na tym tyle, ile będzie w danej chwili mógł - stwierdził Trałka.

W sierpniu poznaniacy ulegli w Mielcu Termalice 1:3. Na ile ta porażka wpływa na ich podejście do niedzielnego meczu? - Na pewno nie jest tak, że naszą jedyną motywacją będzie chęć rewanżu za tamto niepowodzenie. Zagraliśmy wtedy bardzo słabo, może było to nawet jedno z naszych najgorszych spotkań w sezonie, ale teraz chcemy po prostu wygrać i dobrze zacząć rundę. Nie będzie to łatwe, bo nasze boisko wygląda kiepsko, a nikt tego nie lubi. Na razie jest miękko i grząsko. Zobaczymy jak będzie w niedzielę, pewnie już na rozgrzewce dobrze poznamy warunki, w jakich zagramy. Nie ma jednak sensu zbyt wiele o tym mówić, bo płyta lepsza nie będzie - zaznaczył.

Zobacz wideo: Probierz przed Legią: Po to się trenuje, żeby się sprawdzać
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×