"Piłka Nożna": W plebiscycie tygodnika "Piłka Nożna" zostałeś wybrany Ligowcem Roku 2015. Gratulacje.
- Dziękuję bardzo. To moje pierwsze takie wyróżnienie od kiedy gram w Polsce. Byłem piłkarzem miesiąca Ekstraklasy, przez kibiców Legii zostałem wybrany zawodnikiem rundy, docenił mnie również Canal Plus. Jestem bardzo dumny z tej nagrody, ponieważ w Legii jestem od pół roku i to bardzo trudne dla piłkarza przyjeżdżającego do nowego klubu i nowego kraju, aby zaadaptować się tak szybko. Oczywiście koledzy z drużyny bardzo mi pomogli - dobrze czuję się w szatni, w klubie i na boisku. Bardzo im dziękuję, bez nich nie miałbym tak udanego okresu. Będę pracował ciężko, dam z siebie maksimum, żebyśmy mogli osiągnąć cel do jakiego dążymy jako klub, czyli mistrzostwa Polski. Dla mnie, już indywidualnie, bardzo ważne będzie (...)
Jesienią strzeliłeś dla Legii we wszystkich rozgrywkach 25 goli. Podobno sam mówisz, że stoi za tym masażysta Wojciech Spałek, który "wkłada" ci gole w nogi.
- Kiedy pierwszy raz trafiłem do szatni Legii, masował mnie właśnie Wojtek, wszystko było super, grałem później dobrze na treningu. Następnego dnia też byłem u niego i tak już zostało. Bardzo mi pomógł, jest dla mnie bardzo miły, przyjacielski. Kiedy nazwałem go Papa, co po serbsku też jest zdrobnieniem od ojca, wszyscy zaczęli się śmiać. Stał się sławny i teraz wszyscy piłkarze chcą chodzić do Papy. Mamy świetnych specjalistów, jest też Paweł, drugi Wojtek. Całe zaplecze w Legii działa świetnie - od ludzi odpowiadających za sprzęt przez sztab medyczny i masażystów. Za każdym razem jestem świetnie przygotowany do meczu, nie muszę się niczym przejmować i mogę skupić się tylko na treningach.
W zespole czujecie presję z wypadającego w tym roku stulecia klubu? To temat dominujący w mediach w kontekście Legii.
- Nie czuję presji, tylko motywację, aby osiągnąć cele, jakie stoją przede mną i Legią. Kiedy grasz w dużym klubie, pozytywną presję czujesz każdego dnia, przy każdym meczu, co jest dobre. Dzięki temu wiesz, że jesteś częścią klubu, którego celem są zwycięstwa i walka o najważniejsze tytuły. Dla piłkarza to kluczowa sprawa i największa motywacja. Za nami jest ogromna grupa kibiców chcących widzieć, że walczymy za ten klub, dajemy z siebie maksimum i robimy wszystko, aby wygrać każdy mecz. Jeśli ktoś nie radzi sobie z taką presją, powinien odejść do mniejszego klubu. Jestem szczęśliwy, że tu jestem, uwielbiam taką presję i jesteśmy na dobrej drodze, aby wygrać w tym sezonie mistrzostwo.
(...)
Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna"! Od wtorku w kioskach!
Czytaj więcej w "PN"
Mourinho jeszcze w lutym zastąpi Van Gaala?