Spotkanie miało zostać pierwotnie rozegrane w połowie grudnia, jednak w tym czasie FC Barcelona przebywała w Japonii, skąd przywiozła trofeum za wygranie Klubowego Mistrzostwa Świata. Mimo jednego zaległego meczu, mistrzowie Hiszpanii przystępowali do spotkania z pozycji lidera, z kolei Sporting znajdował się tuż nad strefą spadkową.
Podopieczni Luisa Enrique błyskawicznie przejęli inicjatywę, a wynik meczu otworzył Lionel Messi, który popisał się celnym płaskim strzałem z dystansu. Dla Argentyńczyka był to już 300. gol w rozgrywkach Primera Division. Takim dorobkiem nie może się poszczycić żaden inny gracz w historii hiszpańskiej ligi.
Wydawało się, że to początek koncertu gospodarzy, a tymczasem po błyskawicznej kontrze do wyrównania doprowadził Carlos Castro. Sporting w środowy wieczór atakował tylko po szybkich wyjściach, z czym często nie radziła sobie defensywa Barcy. Luis Enrique, w porównaniu z ostatnim meczem z Celtą Vigo, zdecydował się zmienić aż 3 obrońców, którzy powinni lepiej zachować się przy bramkowej sytuacji dla Asturyjczyków.
Radość gospodarzy nie trwała jednak długo, ponieważ dublet skompletował Messi, który po drugiej asyście Luisa Suareza ponownie wyprowadził Barcę na prowadzenie. Już w kolejnej akcji Argentyńczyk mógł mieć na koncie hat-tricka, ale powstrzymał go najlepszy gracz gospodarzy... bramkarz Pichu Cellar. Z kolei po dobitce Neymara piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, a Barca mogła podwyższyć prowadzenie po rzucie karnym. Od razu na myśl przyszła "jedenastka" z poprzedniej kolejki, kiedy to Messi zamiast uderzyć, odegrał piłkę do boku, a tę do siatki wpakował Luis Suarez. Tym razem do futbolówki ustawionej na "wapnie" podszedł, walczący o koronę króla strzelców, Suarez i jego uderzenie... obronił Cuellar!
Urugwajczyk po chwili się zrehabilitował i po ładnym technicznym strzale zdobył swojego 24. gola w tym sezonie. Barca wygrała 3:1 i zaliczyła 31. mecz bez porażki z rzędu!
Po 24 kolejkach gracze Luisa Enrique są głównym faworytem do wygrania mistrzostwa. Liderzy mają aż 6 punktów przewagi nad Atletico i 7 nad Realem Madryt.
Sporting Gijon - FC Barcelona 1:3 (1:2)
0:1 - Lionel Messi 25'
1:1 - Carlos Castro 28'
1:2 - Lionel Messi 31'
1:3 - Luis Suarez 67'
W 62. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Luis Suarez - Pichu Cuellar obronił.
Składy:
Sporting Gijon: Pichu Cuellar - Alberto Lora, Igor Lichovsky, Jorge Mere, Roberto Canella - Omar Mascarell, Nacho Cases - Pablo Perez (69' Isma Lopez), Alen Halilović, Alex Menendez (74' Alex Barrera) - Carlos Castro (69' Jony).
FC Barcelona: Claudio Bravo - Aleix Vidal, Gerard Pique (81' Marc Bartra), Jeremy Mathieu, Adriano Correia - Sergio Busquets (80' Javier Mascherano), Arda Turan, Ivan Rakitić - Lionel Messi, Luis Suarez, Neymar.
Żółte kartki: Mere, Canella (Sporting) oraz Busquets (Barcelona).
Sędzia: Ricardo de Burgos.
[multitable table=628 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]