Trwające kilka tygodni negocjacje Jarosława Fojuta ze Śląskiem Wrocław niespodziewanie zakończyły się brakiem porozumienia. 22-letni stoper mówił, że zrobi wszystko, aby wrócić do Polski. Do zmiany otoczenia potrzebna była akceptacja Boltonu Wanderers. Klub z Anglii wyraził zgodę i wszystko było już niemal pewne. Nagle jednak negocjacje upadły. Prezes drużyny z Wrocławia, Piotr Waśniewski mówił, że to Fojut stawiał coraz większe wymagania finansowe, dlatego nie osiagnięto porozumienia. - Wiadomo, że teraz możemy mówić, że to oni zmniejszyli, albo ja zwiększyłem wymagania. Dogadaliśmy się długo przed tym, jak Śląsk rozmawiał z Boltonem w kwestii mojego odejścia. Kiedy dogadali się z moim klubem, postanowili zmniejszyć kontrakt i go przedłużyć. Szczerze mówiąc, te pieniądze były zadowalające. Nie chodzi jednak o finanse, ale o zachowanie ludzi z Wrocławia. Jeśli klub w sytuacjach poważnych nie umie się zachować, to co będzie, kiedy przyjdzie do prostych rzeczy? Odmówiłem tylko dlatego, że jestem profesjonalistą i tego samego wymagam od mojego klubu - opowiada Jarosław Fojut w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.
Gazeta Wyborcza pisała, że wszystko zaczęło się psuć od momentu, kiedy Antoni Kordos zaczął reprezentować Fojuta w rozmowach ze Śląskiem. - Kordos reprezentował mnie od samego początku. Proszę nie winić go za to, że nie podpisałem kontraktu ze Śląskiem. Wszystkie ruchy, które robił, były omówione ze mną - deklaruje Polak. Problem nie tkwił po stronie piłkarza i jego przedstawiciela, lecz po stronie Śląska. Na spotkanie z Kordosem udali się... drugi trener drużyny Waldemar Tęsiorowski oraz kierownik Zbigniew Słobodzian. A transferami powinni zajmować się ludzie z zarządu. Faktycznie prezes Waśniewski rozmawiał z Boltonem i osiągnął porozumienie. Potem przedstawił Kordosowi taką samą ofertę, jaką on przekazał wcześniej beniaminkowi ekstraklasy. Jednak według byłego prezesa Śląska, nie zgadzały się pieniądze i długość kontraktu. Ostatecznie z negocjacji nic nie wyszło.
Każde rozmowy związane z transferem mogą zakończyć się fiaskiem. Jednak sytuacja Fojuta ze Śląskiem była dość specyficzna. Wszystko było zapięte na ostatni guzik, lecz w ostatniej chwili pojawiły się problemy i ostatecznie 22-latek nie wzmocnił klubu z Wrocławia. - To jest biznes i zawsze istnieje ryzyko niepowodzenia. Teraz jestem mądrzejszy. Będę gotowy na takie zakończenie kolejnych negocjacji - zakończył zawodnik Boltonu.