Yunus Malli błyśnie w Dortmundzie? Był już krok od BVB, latem transfer ma dojść do skutku

AFP / DANIEL ROLAND / AFP / DANIEL ROLAND / AFP
AFP / DANIEL ROLAND / AFP / DANIEL ROLAND / AFP

W styczniu Borussia Dortmund chciała koniecznie pozyskać Yunusa Malliego z 1.FSV Mainz, ale klub z Moguncji nie dał zielonego światła. W niedzielę reprezentant Turcji zmierzy się z zespołem Thomasa Tuchela.

Thomas Tuchel na początku roku oczekiwał od działaczy wzmocnień po odejściu Jonasa Hofmanna oraz Adnana Januzaja i celował przede wszystkim w swojego byłego podopiecznego, którego w 2011 roku ściągnął z Borussii Moenchengladbach.

Yunus Malli, choć przed Euro 2016 miał pewne obawy co do zasilania topowego zespołu, nie mówił "nie" transferowi do Borussii Dortmund, ale weto postawili sternicy 1.FSV Mainz, ponieważ obawiali się, że przed końcem okienka transferowego nie zdążą znaleźć zastępcy.

Malli został w 1.FSV i jest ważnym ogniwem dobrze dysponowanego zespołu Martina Schmidta. Ustrzelił dublet przeciwko Bayerowi Leverkusen (3:1) i rozegrał 60 minut w sensacyjnie wygranym 2:1 pojedynku z Bayernem Monachium. Czy da się we znaki Borussii? Jeśli nie zawiedzie w Dortmundzie, jego transfer do BVB stanie się coraz bardziej prawdopodobny. Mainz latem już go nie zablokuje, ponieważ po zakończeniu sezonu aktywuje się klauzula odstępnego w kontrakcie ofensywnego pomocnika opiewająca na 9,5 mln euro.

- Nie można oceniać Yunusa tylko po udziale w akcjach bramkowych. Malli ma wiele innych atutów, a w ofensywie jest bardzo aktywny. W każdym meczu przebiega ponad 12 kilometrów. Jestem pewny, że znajdzie się w tureckiej kadrze na Euro 2016 - chwali zawodnika trener Schmidt przed występem swojej drużyny na Signal Iduna Park w Dortmundzie.

Malli z Borussią rywalizował pięciokrotnie i ma w dorobku jednego gola oraz dwie asysty. 1.FSV ostatni raz zapunktował w Dortmundzie w 2011 roku, a następnie przegrał na terenie żółto-czarnych kolejno 1:2, 0:2, 2:4 i 2:4.

Zobacz wideo: Damien Duff: Polsce brakuje wybitnych piłkarzy

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)