Jak zatrzymać szalejącego w tym roku Airama Cabrerę? Jako kolejni odpowiedź na to pytanie próbowali znaleźć zawodnicy Radoslava Latala, którzy zawitali do stolicy województwa świętokrzyskiego na inaugurację 28. kolejki Ekstraklasy.
Zabójczo skuteczny napastnik już w 16. minucie mógł powiększyć swój dorobek. 28-latek otrzymał piłkę w polu karnym, lecz uderzył obok słupka. Niedługo później Jakuba Szmatułę "przetestował" robiący dużo wiatru na lewym skrzydle Bartłomiej Pawłowski. To gospodarze lepiej organizowali się w ofensywie. Potwierdził to zresztą kolejny rajd Pawłowskiego. Ale wstrzelonej przez niego futbolówki nie przeciął żaden z kolegów.
Próbujący wrócić do dyspozycji sprzed zimowej przerwy zespół Piasta nie umiał przechytrzyć dobrze dysponowanej formacji obronnej złocisto-krwistych. Tracący wyjątkowo dużo goli w ostatnim czasie koroniarze tym razem potrafili ustrzec się dziecinnych błędów. Prym w destrukcji, co warte podkreślenia, wiódł dysponujący znakomitymi warunkami fizycznymi (193 centymetry wzrostu - przyp. red.) Elhadji Pape Diaw.
To jednak nie Senegalczyk, a Airam Cabrera był bohaterem końcówki pierwszej połowy. Były zawodnik rezerw Villarreal CF zrobił to, w czym czuje się najlepiej - po raz trzynasty w trwającym sezonie błysnął snajperskim instynktem, dobijając strzał Vlastimira Jovanovicia. Energia z Teneryfy, o której wspominał kilka dni temu, znów dała o sobie znać.
Wicelider długo grał statycznie, nie radząc sobie w ataku pozycyjnym. Obserwujący zawody przy linii bocznej trener Latal dostrzegł problem i zaczął ratować się zmianami. Posłanie w bój Josipa Barisicia oraz Sasy Zivca dość szybko przyniosło poprawę.
Piast zaryzykował, przejął inicjatywę i w 69. minucie został za to nagrodzony. Kamil Vacek posłał długą piłkę w kierunku Mateusza Maka, ten bez problemu zwiódł Kamila Sylwestrzaka i pewnym uderzeniem doprowadził do remisu. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a przyjezdni z Górnego Śląska mogli wyjść na prowadzenie. Na wysokości zadania stanął jednak Trela! Kielecki golkiper trzykrotnie ratował swoich kolegów, wygrywając m.in. pojedynek sam na sam z Barisiciem.
Stracony gol nie załamał Korony. Do ostatnich chwil na murawie trwała wyrównana walka o pełną pulę. Doskonałe szanse mieli chociażby Jovanović i Barisić. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem. Dla Scyzorów oznacza on ograniczenie szans na miejsce w grupie mistrzowskiej do minimum, dla Piast Gliwice natomiast zrównanie się z Legią Warszawa.
Treningi, kwalifikacje i wyścig 2016 FORMULA 1 ROLEX AUSTRALIAN GRAND PRIX na żywo tylko w Eleven Sports. SPRAWDŹ, gdzie oglądać kanał.
Korona Kielce - Piast Gliwice 1:1 (1:0)
1:0 - Airam Cabrera 44'
1:1 - Mateusz Mak 69'
Składy:
Korona Kielce: Dariusz Trela - Vladislavs Gabovs, Elhadji Pape Diaw, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Łukasz Sierpina (72' Łukasz Sekulski), Vlastimir Jovanović, Rafał Grzelak, Nabil Aankour (79' Bartosz Rymaniak), Bartłomiej Pawłowski (72' Marcin Cebula) - Airam Cabrera.
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Uros Korun, Herbert, Patrik Mraz - Tomasz Mokwa (56' Josip Barisić), Radosław Murawski, Kamil Vacek, Gerard Badia (62' Sasa Zivec), Mateusz Mak - Martin Nespor (89' Martin Bukata).
Żółte kartki: Bartosz Rymaniak (Korona) oraz Kamil Vacek, Martin Nespor, Gerard Badia, Patrik Mraz (Piast).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 5796.
Sebastian Najman z Kielc
Zobacz wideo: Stanisław Czerczesow: ja jestem najlepszym psychologiem Hamalainena
{"id":"","title":""}