Kielczanie bardzo chcieli podtrzymać dobrą serię meczów przeciwko Piastowi. Gol zdobyty przez Airama Cabrerę w końcowym rozrachunku dał jednak "tylko" punkt. - W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobre zawody, mieliśmy kilka sytuacji, nie wykorzystujemy ich, ale na szczęście strzelamy bramkę w końcówce i coś się zacięło. W drugiej połowie cofnęliśmy się, Piast przejął inicjatywę. Goście rzucili wszystko na jedną szalę, żeby jak najszybciej zdobyć bramkę i coś było nie tak - tłumaczył Dariusz Trela.
Dla 26-letniego bramkarza piątkowy pojedynek był trzecim z rzędu w wyjściowym składzie Korony. Po raz kolejny to właśnie Trela swoimi interwencjami ratował kolegów, wygrywając chociażby pojedynek sam na sam z Josipem Barisiciem. Mimo to o zadowoleniu z jego strony nie było mowy. - Nie jestem zadowolony. Najważniejsze dla mnie jest dobro zespołu.
Specjalnością drużyny Marcina Brosza w ostatnich tygodniach stały się remisy. - Jeżeli nie możesz wygrać, to chociaż zremisuj. Gdybyśmy zamiast tych czterech remisów mieli cztery porażki,to bylibyśmy w zupełnie innych nastrojach, byłoby tragicznie. A tak jest wszystko po równo - powiedział.
Dla Dariusza Treli mecz 28. kolejki był w pewnym stopniu wyjątkowy. Przyszło mu bowiem zatrzymać zespół, w którym w przeszłości spędził trzy sezony. - Sentyment do Piasta jest. Spędziłem tam kilka lat, ale najważniejsza jest teraz dla mnie Korona i chcę zrobić z nią bardzo dobry wynik, chociaż wiadomo, że walka będzie do samego końca.
Zobacz wideo: Arkadiusz Malarz: Przez cały mecz byliśmy lepsi
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.