Zmiennicy pokazali się Nawałce

Reprezentacja Polski, choć wyszła bez kilku podstawowych zawodników, w tym Roberta Lewandowskiego, z Finlandią dominowała wyraźnie i wygrała 5:0. Mocna ławka to dobry znak dla Adama Nawałki przed EURO 2016.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Radość Polaków po strzelonej bramce podczas towarzyskiego meczu Polska - Finlandia PAP / Maciej Kulczyński / Radość Polaków po strzelonej bramce podczas towarzyskiego meczu Polska - Finlandia

Polacy, choć wyszli w półrezerwowym składzie, potraktowali Finlandię jak średniej jakości worek treningowy. To pokazuje ogromny postęp tej drużyny, która jeszcze nie tak dawno temu całą swoją siłę opierała na kilku nazwiskach.

W turnieju takim jak EURO 2016 mocna ławka może być bardzo istotnym atutem reprezentacji Polski. Kilka miejsc w drużynie jest niepodważalnych, ale obsada niektórych pozycji oraz ławki rezerwowych, to sprawa otwarta. Jest więc coś magicznego w tej kadrze, skoro na ostatniej prostej tak wielu zawodników finiszuje w znakomitym stylu. Zmiennicy pokazali, że doskonale zdają sobie sprawę z tego, że dla nich każdy mecz jest walką o być albo nie być - o udział w turnieju, który może być dla nas najlepszym od lat.

Po dość słabym kwadransie gry, gdy wydawało się że jest jakiś problem z naszą drużyną, obudził się Kamil Grosicki. Najpierw w 17. minucie wykorzystał podanie Artura Jędrzejczyka, a kilka minut później zagrał do Pawła Wszołka, który podwyższył na 2:0. Po wielu miesiącach debat na temat czy mamy skrzydłowych na Euro 2016 , można odpowiedzieć twierdząco. Pod nieobecność Roberta Lewandowskiego właśnie Grosicki potrafił wziąć na siebie więcej odpowiedzialności z przodu.

Zobacz wideo: Polska - Finlandia 4:0: drugi gol Pawła WszołkaPolska - Finlandia 4:0: drugi gol Pawła WszołkaŹródło: TVP S.A.

Zanim wyciągniemy zbyt poważne wnioski z tego meczu, musimy przypomnieć, z kim mieliśmy do czynienia. Reprezentacja Finlandii w eliminacjach EURO 2016 wygrała w słabej grupie ledwie 3 mecze, dwa razy z Wyspami Owczymi i raz z pogrążoną w kryzysie Grecją. A więc inny wynik niż wyraźna wygrana nie wchodził w grę. Nawet, jeśli w naszych szeregach grało kilku piłkarzy dopiero walczących o swoją szansę.

Takich jak Filip Starzyński, który nie sprawdził się w solidnej lidze belgijskiej, ale po powrocie do Polski, do Zagłębia Lubin, gra fantastycznie. W 32. minucie dostał piłkę od Wszołka, obrócił się i efektownym technicznym strzałem z kilkunastu metrów podwyższył na 3:0. Starzyński może podczas EURO być jakąś alternatywą w razie urazu któregoś z napastników, bądź słabszej dyspozycji Piotra Zielińskiego. Może nie brał na siebie ciężaru gry, jak to robił zawodnik Empoli w meczu z Serbią, ale znalazł się tam gdzie miał być w odpowiednim momencie. Pokazał, że presja nie stanowi dla niego problemu.

Na 4:0 podwyższył w drugiej połowie Wszołek, znowu po akcji Grosickiego, który w ciągu zaledwie roku, przeistoczył się z "pędziwiatra" w niezwykle efektywnego piłkarza. Widać, że ma pewność siebie, bo nie tylko poprawił statystyki, ale też pokazał kilka zagrań, które dały radość fanom. A gdy w końcówce podwyższył na 5:0 podbiegł do trybun i nadstawił uszu, żeby usłyszeć swoje nazwisko. Miał prawo, to był jego mecz!

To wszystko działo się już po wejściu na boisko Roberta Lewandowskiego. Publiczność cicho, ale regularnie domagała się wejścia na boisko tego zawodnika. Wielu ludzi, zwłaszcza tych z dziećmi, przyjechało tu dla niego. Nieprawdopodobna, przeszywająca powietrze wrzawa, jaka zapanowała gdy piłkarz Bayernu Monachium pojawił się przy linii bocznej, dowiodła po raz kolejny, że oto zawodnik na którego od 30 lat czekał naród. Lewandowski miał kilka niezłych zagrań, wziął udział w akcji bramkowej, miał też sytuację sam na sam z bramkarzem rywali, aż w końcu w 81. minucie strzelił z wolnego w poprzeczkę. Widać było, że bardzo chce odwdzięczyć się kibicom. W końcu wszyscy już dawno zapomnieli, że jeszcze kilka lat temu zamiast wrzawy były przeraźliwe gwizdy. Los piłkarza.

Ta wygrana jest sporym pocieszeniem, bo trzeba pamiętać, że obraz gry z poprzedniego meczu, z Serbią, miał wyraźny odcień szarości, ale nieco przysłonił go korzystny wynik i świetny występ Jakuba Błaszczykowskiego.

Z Wrocławia - Marek Wawrzynowski

Polska - Finlandia 5:0 (3:0)
1:0 Grosicki 18'
2:0 Wszołek 20'
3:0 Starzyński 32'
4:0 Wszołek 66'
5:0 Grosicki 85'

Składy
:

Polska: Artur Boruc (46' Przemysław Tytoń) - Artur Jędrzejczyk, Kamil Glik, Michał Pazdan, Jakub Wawrzyniak - Paweł Wszołek (86' Jakub Błaszczykowski), Grzegorz Krychowiak (46' Tomasz Jodłowiec), Bartosz Kapustka (79' Bartosz Salamon), Filip Starzyński (67' Piotr Zieliński), Kamil Grosicki - Arkadiusz Milik (63' Robert Lewandowski).

Finlandia: Lukas Hradecky - Kari Arkivuo, Joona Toivio, Paulus Arajuuri, Jere Uronen - Alexander Ring (83' Janne Saksela), Tim Sparv, Roman Eremenko (78' Thomas Lam), Joel Pohjanpalo (62' Teemu Pukki), Perparim Hetemaj (46' Robin Lod) - Kasper Hamalainen (46' Rasmus Schüller).

Żółte kartki: Glik (Polska) oraz Arkivuo (Finlandia).

Sędzia: Hiroyuki Kimura (Japonia).

Widzów: 42 068.

Zobacz wideo: Radosław Majdan: Nawałka podejmuje trudne decyzje, to budzi szacunek
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×