Pogoń Szczecin bez bandy Łysego na Górnika Zabrze. Jak spróbuje sobie poradzić?

Trener Czesław Michniewicz nie skorzysta w Zabrzu z dwóch piłkarzy, którzy stanowili o sile defensywy Pogoni Szczecin. Jakub Czerwiński przegrał z kontuzją, a Jarosław Fojut z chorobą.

Banda Łysego - taki przydomek otrzymał duet stoperów Pogoni Szczecin z uwagi na fryzury, a raczej ich brak. Jarosław Fojut i Jakub Czerwiński byli bardzo skuteczni w rundzie jesiennej Ekstraklasy. Wiadomo, że w tym sezonie nie zagrają już wspólnie.

Czerwiński był jedynym niezniszczalnym piłkarzem Pogoni Szczecin do feralnej 81. minuty meczu z Cracovią. Doznał wówczas groźnej kontuzji.

- Nie chcę zapeszać, ale może nie będzie konieczna operacja Kuby - opowiada Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin. - Czerwiński był w środę na konsultacjach w Poznaniu, bo stamtąd jest jego agencja menedżerska. Opcje są dwie. Albo operacja i żmudna rehabilitacja albo metoda zapobiegawcza. Większość piłkarzy gra z dwoma, a nie trzema więzadłami i może tak samo będzie z Kubą.

Do składu Pogoni Szczecin nie wróci ponadto Jarosław Fojut. Dwie kolejki temu stoper pauzował z powodu nadmiaru kartek, następnie doznał kontuzji pleców, a w przerwie reprezentacyjnej przegrał z anginą. Fojut leczy się antybiotykiem i nie będzie gotowy na Górnika Zabrze.

- Musimy przebudować naszą najsilniejszą formację przed ważnym meczem. Zadanie skomplikowało się, ale wiemy o absencjach praktycznie od kilku dni. Mamy przygotowany plan awaryjny i zobaczymy jak będzie wyglądać w praktyce - zapewnia Michniewicz.

Parę stoperów utworzą prawdopodobnie Sebastian Rudol ze swoim imiennikiem Murawskim. Inne opcje zakładają, że do obrony cofnie się ze środka pola Mateusz Matras lub drużyna zostanie przestawiona na ofensywne 3-5-2.

Do kadry meczowej Michniewicza wskoczył Hubert Matynia, który również jest obrońcą, ale z predyspozycjami do gry na boku. Młodzieżowiec wraca do sportu po długiej rehabilitacji.

- Nieszczęsna kontuzja przydarzyła mu się w wyjazdowym meczu z Górnikiem Zabrze, więc jego powrót do osiemnastki przed następnym spotkaniem jest symboliczny. Nie planowaliśmy tego, ale absencje zmusiły nas do tego, a Hubert wyglądał dobrze na treningach w klubie i w reprezentacji. Szkoda, że nie dostał szansy u trenera Dorny, ale miał inne priorytety i Matynia wrócił wypoczęty do nas - powiedział Michniewicz.

Komentarze (0)