Niedzielna publikacja "The Sunday Times" opiera się na relacji doktora Marka Bonara. Lekarz miał przyznać się dziennikarzowi gazety, który odwiedził go, podając się za sportowca, do zaopatrywania brytyjskich sportowców w nielegalne środki przez sześć ostatnich lat.
- Niektóre środki, które podaję są zakazane w profesjonalnym sporcie, trzeba mieć to na uwadze. Ale wielu profesjonalnych sportowców z nich korzysta - miał stwierdzić Bonar, a na liście specyfików, które podawał swoim pacjentom, miały znajdować się m.in. EPO, sterydy oraz hormon wzrostu.
"The Sunday Times" informuje, że wśród klientów Bonara miało znaleźć się kilku piłkarzy Arsenalu, Chelsea, Leicester oraz Birmingham City. W tekście nie pada jednak żadne nazwisko. Gazeta wstrzymała się z ich ujawnieniem, dopóki nie zdobędzie bardziej przekonujących dowodów.
Wiarygodność Bonara jest umiarkowana. W 2015 roku brytyjskie media podały, że lekarz miał zataić przed jedną ze swoich pacjentek informacje o stanie jej choroby nowotworowej, by zarobić spore pieniądze na stosowaniu niekonwencjonalnych metod leczenia. Mimo tych zabiegów pacjentka zmarła.
Brytyjska agencja antydopingowa (UKAD) zapowiedziała wszczęcie śledztwa w tej
sprawie, ale minister kultury, mediów i sportu Wielkiej Brytanii John Whittingdale, skrytykował organizację za opieszałość w działaniu. UKAD wiedziała o działalności Bonara już przed dwoma laty, ale przeprowadziła wówczas jedynie wstępne śledztwo.
Na publikację "The Sunday Times" odpowiedziały już Arsenal i Chelsea. Władze londyńskich klubów zapewniają, że żaden z ich piłkarzy nie korzystał z usług Bonara.
Zobacz wideo: Sławomir Peszko: Mogliśmy pokusić się o zwycięstwo
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.