Czytaj w "PN": Sadlok: Z bezsilności chciało się płakać

Newspix / Krzysztof Porebski
Newspix / Krzysztof Porebski

Czy Wdowczyk to cudotwórca? Dlaczego myślał o zakończeniu kariery? Czy miał konflikt z kolegami z Wisły? Dlaczego nie przeszedł do Legii i czy wciąż ucieka na widok samolotu? Głos ma Maciej Sadlok, obrońca Wisły Kraków.

[b]

"Piłka Nożna":  No to zacznijmy może od pytania, które piłkarze lubią najbardziej. Dlaczego Wisła gra, a może grała, tak słabo?
[/b]

Maciej Sadlok: Złożyło się na to naprawdę wiele czynników, ale będę się upierał, że na pierwszym miejscu należy wskazać mimo wszystko proces przebudowy drużyny. Latem odeszło kilku zawodników, przyszli inni, trzeba było czasu, by stworzyć dobrze pracujący mechanizm.

I co, dopiero Dariuszowi Wdowczykowi się to udało?

 - Nie wiem, ale faktem jest, że pod kierunkiem tego trenera w końcu się przełamaliśmy. Zakończyliśmy haniebną passę meczów bez zwycięstwa. Wygraliśmy dwa razy i to dość efektownie, strzeliliśmy dziewięć goli.

Cudotwórca?

- Powiem w ten sposób - na pewno swoją osobą wprowadził spokój do szatni, na boisku, generalnie - do drużyny. Emanuje od niego pewność siebie, a to udziela się zawodnikom. Jednocześnie czuć pewien respekt. On mówi, my słuchamy i wiemy co robić. Proszę mnie jednak dobrze zrozumieć. To nie znaczy wcale, że uwagi poprzednich trenerów Wisły puszczaliśmy mimo uszu, ale coś jest w tym, że trenera Wdowczyka po prostu się słucha, a potem realizuje to, co nakreślił. Potrafi dotrzeć do zespołu, a także do każdego z osobna.

I w końcu mogliście odetchnąć. Wygrana w Niecieczy sprawiła wam mnóstwo satysfakcji. To kółeczko po meczu...

- Było naturalne i bardzo mi się podobało. Poczuliśmy potrzebę jedności. Każdy miał chyba dość powrotów do klubu po przegranych lub zremisowanych meczach. Kibice wspierali nas bardzo długo, ale w końcu i oni mieli dość. Wystarczyło przyjść na któryś z naszych ostatnich złych meczów albo podkręcić głos w telewizorze, by dowiedzieć się, co fani myślą o naszej postawie.

Jak Patryk Małecki zareagował na wieść o przyjściu Wdowczyka?

- Pozytywnie. To, co stało się w Szczecinie, było incydentem, odosobnioną historią. Mały od razu powiedział, że nie będziemy żałować pracy z tym akurat szkoleniowcem, zachwalał jego warsztat i ciekawe treningi. A Dariusz Wdowczyk również fajnie zareagował i szybko zaprosił Patryka na szczerą rozmowę.

Macie już czwartego trenera w tym sezonie. Nie za dużo tych zmian?

- Myślę, że częste roszady nie pomagają, a w dłuższej perspektywie nie przekładają się na wyniki. Z drugiej strony staram się zrozumieć zarząd, który próbuje szybko działać, nie czekać aż będzie za późno. Klub szukał wyjścia z trudnej sytuacji i mam nadzieję, że znalazł.

(...)

Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna"! Od wtorku w kioskach!

Wywiad został przeprowadzony 24.03.2016

Czytaj w "PN"

Jedenastka weekendu 29. kolejki ekstraklasy wg. PN

Legia liderem po rundzie zasadniczej

Manchester United szuka wzmocnień. Wielka kasa na stole

Komentarze (0)