Podbeskidzie Bielsko-Biała rundę jesienną zakończyło porażką w będącym w kryzysie Śląskiem Wrocław i spadło na ostatnią pozycję w ligowej tabeli. Jednak w Bielsku-Białej nikt z tego powodu nie panikował. W klubie doszło do zmiany prezesa, dokonano wzmocnień w formacji obronnej i skupiono się na przygotowaniach do rundy wiosennej. W tym roku Górale spisują się zdecydowanie lepiej niż w poprzednim.
Bielszczanie w tegorocznych meczach zdobyli 14 punktów i pod tym względem lepsze w tym roku są tylko Legia Warszawa i KGHM Zagłębie Lubin. Górale po 29. kolejce mają w swoim dorobku 35 punktów, tyle samo co ósma Lechia Gdańsk. W przypadku zwycięstwa nad Termalicą Bruk-Bet Nieciecza i korzystnych rozstrzygnięciach w innych spotkaniach Podbeskidzie wywalczy historyczny awans do grupy mistrzowskiej.
Trener Robert Podoliński tonuje nastroje. Już rok temu Podbeskidzie blisko było zajęcia miejsca w czołowej ósemce. W ostatnich kolejkach sezonu zasadniczego Górali dopadł kryzys i po 30. kolejce wypadli oni z ósemki, a z pracą w Bielsku-Białej pożegnał się Leszek Ojrzyński, którego zastąpił Dariusz Kubicki. Pod jego wodzą Podbeskidzie rzutem na taśmę zapewniło sobie utrzymanie w elicie. - Słyszymy to od pierwszej kolejki rundy rewanżowej. Chyba się troszeczkę znieczuliliśmy na taką presję. Liga kończy się w połowie maja i do tego czasu musimy być czujni i wszystkie mecze do końca sezonu będą dla nas najważniejsze - powiedział Podoliński.
W poniedziałek Podbeskidzie ograło na wyjeździe Jagiellonię Białystok 3:0, co sprawiło, że atmosfera w ekipie spod Klimczoka jest jeszcze lepsza niż wcześniej. Jedynym problemem przed starciem z Termalicą jest fakt, że rywale mieli dwa dni więcej na odpoczynek i regenerację. - To co zostało w głowie, czyli dobre morale po meczu w Białymstoku zrekompensuje dwa dni mniej odpoczynku niż miał zespół Termaliki. Zajmujemy się sobą, musimy być na tyle przygotowani i zaplanować mikrocykl, by nie było żadnej szkody jeśli chodzi o motorykę. Jestem przekonany, że jesteśmy na tyle dobrze przygotowani, że tego nie odczujemy - ocenił trener Podbeskidzia.
Wariantów, które dadzą Podbeskidziu awans do grupy mistrzowskiej jest kilka. Najważniejszym warunkiem jest jednak wygrana nad Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. - Przed żadnym ze spotkań nie ma problemów z motywacją i to jest ogromny plus i zaleta tego zespołu. Rywalizacja jest czysta i uczciwa, a do tego nikogo nie trzeba zachęcać i specjalnie mobilizować do jakiegokolwiek spotkania. Nauczyliśmy się, że każdy kolejny mecz jest najważniejszy w sezonie i mam nadzieję, że to widać - stwierdził Podoliński.
Zdaniem trenera Podbeskidzia, starcie z beniaminkiem nie będzie należało do łatwych. Niecieczanie również mają szansę na awans do grupy mistrzowskiej. - Termalica w moim odczuciu lepiej spisywała się w poprzedniej rundzie, ale to jest zespół, który nadal posiada te same atuty. Ma kreatywne boki, a do tego w dobrej dyspozycji jest Wojciech Kędziora. Bardzo dużym wzmocnieniem jest środkowy obrońca Putiwcew. Musimy być czujni, bo jest to zespół na naszym poziomie. Nie ma się co oszukiwać, że przystępujemy w roli faworyta. Tak nie jest, zagrają dwa równorzędne zespoły - ocenił Podoliński.
Mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała i Termalicą Bruk-Bet Nieciecza rozegrany zostanie w sobotę 9 kwietnia, a jego początek zaplanowano na godzinę 18:00.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: kosmiczny gol we Francji. Takiej "piętki" nie widzieliście