Konstantin Vassiljev: Nie zakładałem gry w drugiej ósemce

PAP / Artur Reszko
PAP / Artur Reszko

Estończyk przychodził do Jagiellonii z jasnym celem - gra o jak najwyższe lokaty. Tymczasem białostoczanie w tym sezonie notorycznie zawodzili i muszą walczyć o ligowy byt.

Białostoczanie przegrali 0:2 z Piastem Gliwice i po trzydziestu kolejkach zajmują dwunastą lokatę. - Myślę, że ten mecz nie był zły w naszym wykonaniu, ale niestety znowu nie zdołaliśmy strzelić bramki. Żałujemy tego, bo okazje były, a po stronie zdobyczy znowu mamy zero. Do tego przydarzyły się błędy w defensywie i ciężko było po golu na 0:2 odwrócić losy spotkania - kręcił głową Konstantin Vassiljev, pomocnik Jagiellonii Białystok.

Estończyk przed sezonem trafił do Jagi właśnie z Piasta. Wówczas mówił, że to dla niego krok do przodu, bo w Białymstoku ma większe szanse na odnoszenie sukcesów. Tymczasem Żubry muszą drżeć o utrzymanie, a niebiesko-czerwoni biją się o mistrzostwo Polski. - Przychodząc do Jagiellonii nie zakładałem, że będę grał w drugiej ósemce, ale tak się niestety stało. Pozostało nam walczyć o miejsce w Ekstraklasie w następnym sezonie. Mamy do rozegrania siedem spotkań i musimy udowodnić, że zasługujemy na miejsce w tej lidze - podkreślił "Kostia".

Czy zdaniem rozgrywającego podział punktów i gra w grupach jest sprawiedliwym systemem? - Wydaje mi się, że nie ma sensu się nad tym rozwodzić. Taki system nie jest po raz pierwszy. Piłkarze nie mogą tego zmienić, więc trzeba to zaakceptować i robić swoje - spuentował reprezentant Estonii.

Zobacz wideo: O punkty powalczą prawnicy, nie piłkarze

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)