Komisja ds. Licencji nałożyła na gdański klub karę jednego ujemnego punktu, a 5 lutego Komisja Odwoławcza podtrzymała tę decyzję. Działacze Lechii zalegali z wypłatami, czyli nie spełnili wymogów licencyjnych.
Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy PKOl uznał jednak, że wykonanie kary należy wstrzymać i tuż przed końcówką fazy zasadniczej przywrócił klubowi z Trójmiasta jedno oczko.
W praktyce oznacza to, że po 30. kolejce lechiści mieli 39 pkt., a Podbeskidzie i Ruch po 38. Podopieczni Piotra Nowaka awansowali do grupy mistrzowskiej z 7. miejsca, zaś 8. zajęli Górale, którzy przy równym bilansie meczów bezpośrednich wyprzedzili Niebieskich w klasyfikacji fair play.
Gdyby jednak kara dla Lechii nie została wstrzymana, to sytuacja byłaby diametralnie inna. Mając 38 pkt., zespół z Gdańska byłby najwyżej w małej tabeli z Podbeskidziem i Ruchem, ale 2. pozycję (czyli 8. w ogólnym zestawieniu) zajęliby już chorzowianie i to im przypadłoby ostatnie miejsce w grupie mistrzowskiej. Górale wylądowaliby zatem w grupie spadkowej.
Teraz wszystko zależy od tego jaki werdykt wyda Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy PKOl. Jeśli Lechia straci jeden punkt, to w grupie mistrzowskiej znajdzie się Ruch, w przeciwnym wypadku pozostanie tam Podbeskidzie. Ekstraklasa SA wystosowała już oficjalną prośbę o jak najszybsze rozstrzygnięcie całej sprawy, wszak 31. kolejka zaczyna się w najbliższy piątek.
Zobacz wideo: O punkty powalczą prawnicy, nie piłkarze
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.