Piotr Rzepka: Nam potrzebna jest pomoc "na wczoraj"

Mecz z TOR-em Dobrzeń Wielki był kolejnym kontrolnym pojedynkiem Odry Opole, w którym podopieczni Piotra Rzepki nie potrafili pokonać przeciwnika występującego kilka klas rozgrywkowych niżej. - Mówiłem już wielokrotnie, że wyniki sparingów można różnie interpretować, chociaż wiadomo, że jak się wygrywa, to jest się bardziej zadowolonym - mówił po jego zakończeniu opiekun niebiesko-czerwonych.

Mateusz Dębowicz
Mateusz Dębowicz

W środę piłkarzom przyszło rywalizować w anormalnych warunkach pogodowych. Przeszkadzał im silny wiatr oraz dość obfite opady śniegu. Między innymi w tym trener pierwszoligowca upatrywał przyczyn słabej gry swojej drużyny. -W takich warunkach trudno jest cokolwiek oceniać z piłkarskiego punktu widzenia - stwierdził Piotr Rzepka i dodał: - Na pewno była to kolejna jednostka treningowa, gdzie mieliśmy do czynienia z piłką. Do tego musieliśmy szybko adaptować się do ciężkich warunków. W tym śniegu momentami nie było nic widać. Dało się zauważyć, że mamy problemy z elementami technicznymi, ale to można usprawiedliwić tym, że warunki były takie, a nie inne.

Przyczyn słabszej dyspozycji niebiesko-czerwonych można też doszukiwać się w problemach finansowych Odry i przesuwającym się w czasie kolejnym deklarowanym terminom spłat zaległości. Zawodnicy mieli do środy otrzymać równowartość dwóch pensji, ale zarząd już stwierdził, że nie będzie mógł dotrzymać tej daty i obiecał wypłacić pieniądze do końca tygodnia. - Człowiek ma jakąś granicę wytrzymałości na to wszystko. Trzeba przecież płacić rachunki czy porządnie jeść, bo są ciężkie treningi. Prezes pieniądze obiecywał nam już kilkakrotnie. Jeżeli teraz nie dotrzyma słowa i nic się nie ruszy, to będzie już bardzo źle - skomentował ostatnie wydarzenia opiekun Odry.

Ostatnio ze strony władz miasta pojawiła się deklaracja o możliwym utworzeniu sportowej spółki akcyjnej, co miałoby uratować klub przed upadkiem. Trener Rzepka widzi jednak mankament tego rozwiązania. - Sportowa spółka akcyjna nie jest do zrobienia na jutro, lecz za kilka miesięcy. Nam tymczasem potrzebna jest pomoc "na wczoraj". Na spółkę trzeba będzie trochę poczekać, a wtedy dla klubu może być już za późno - stwierdził.

Mimo kłopotów finansowych, sprawdzani są kolejni zawodnicy. Wydaje się, że klub będzie miał trzech bramkarzy - Jakuba Bellę, Mateusza Sławika oraz Jarosława Kościelnego. Co ciekawe, to ten ostatni – mimo, że dotychczas bronił w Motorze Praszka – najczęściej staje między słupkami Odry w meczach sparingowych. O Sławiku Rzepka mówi natomiast, że traktuje go już jak pełnoprawnego członka zespołu. Do tego dochodzi Bella, który od dawna cierpliwie czeka na swoją szansę. Kto więc na chwilę obecną jest numerem jeden w zespole niebiesko-czerwonych? Trener deklaruje, że sprawa wciąż jest otwarta. - Wszyscy startują z równego poziomu. O tym, kto będzie bronił w lidze, przekonamy się przed pierwszym meczem. Cała trójka ma ciężko pracować i udowadniać na każdym kroku, że prezentuje poziom pierwszoligowy - zadeklarował.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×