Paweł Sasin: Mam nadzieję, że ten punkt przestawi coś w naszych głowach

Górnik Łęczna przerwał w Kielcach dwie serie - bez zdobytej bramki i punktu w ligowym spotkaniu. Czy remis z Koroną będzie przełomowy i pozwoli uratować się przed spadkiem?

Sebastian Najman
Sebastian Najman
Paweł Sasin (z prawej) WP SportoweFakty / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Paweł Sasin (z prawej)

- Wiadomo w jakiej jesteśmy sytuacji i wiadomo jak ostatnio układały się dla nas wyniki. Nie zdobywaliśmy punktów, bramek i myślę, że w tym meczu też pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Słabo weszliśmy w to spotkanie - nie ukrywał Paweł Sasin.

Zmiana stron pokazała jednak, że Górnik potrafi walczyć. - W przerwie trochę sobie powiedzieliśmy i pokazaliśmy, że potrafimy. Mam nadzieję, że ten punkt podniesie nasze morale i przestawi coś w naszych głowach, bo pokazaliśmy, że potrafimy grać, zdobywać bramki i musimy teraz krok po kroku delikatnie się odbudować. Mam nadzieję, że następny zrobimy już za tydzień.

Zespół z Łęcznej prezentował się nieźle w momencie gdy za kreowanie akcji zabrało się trio ex-koroniarzy: Sasin-Bonin-Nowak. Oprócz nich w składzie Górnika obecny był także Brazylijczyk Leandro. Wszyscy odbyli sentymentalną podróż.

- Bardzo mi się tutaj przyjemnie wraca. Jestem z Kielcami związany, bo stąd pochodzi moja żona i w Koronie spędziłem piękny okres. Tamten Paweł Sasin był najlepszym w mojej przygodzie z piłką. Byliśmy drużyną, z którą liczył się każdy, walczyliśmy o europejskie puchary i daliśmy wiele radości ludziom związanym z Koroną - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Jan Urban: powinniśmy ten mecz przynajmniej zremisować


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×