Spięcie Rafała Grzelaka z kibicami. "Nienawidzę jeżeli ktoś zarzuca mi, że nie walczę"

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Po sobotnim meczu Korony z Górnikiem Łęczna doszło do niespodziewanego spięcia pomiędzy Rafałem Grzelakiem a kibicami. - Ktoś powiedział, że mam zdjąć koszulkę, ale ja nikomu jej nie oddam - stwierdził.

Nie wszyscy fani złocisto-krwistych ze spokojem przyjęli wynik spotkania 33. kolejki. Kilku z nich miało wiele do powiedzenia schodzącemu do szatni Rafałowi Grzelakowi. - Są różne sytuacje. Kibic ma prawo do różnych komentarzy, z drugiej strony ja nie muszę przyjmować krytyki i nienawidzę jeżeli ktoś zarzuca mi, że nie walczę, nie biegam. Dla mnie to jest chamstwo - ocenił.

O co dokładnie chodziło? - Ktoś powiedział, że mam zdjąć koszulkę, ale ja nikomu jej nie oddam, jeżeli ktoś uważa, że na nią nie zasługuje, to niech ją ze mnie zerwie.

Podopieczni Marcina Brosza, podobnie jak w meczu ze Śląskiem, zmierzali po zwycięstwo. Znów jednak sami sobie zrobili krzywdę, dopisując do ligowego dorobku zaledwie punkt. I tak już po raz trzynasty w obecnych rozgrywkach. - Nawet nie wiedziałem, że tak często remisujemy. Z przebiegu meczu można stwierdzić, że to tylko punkt. Kolejny raz mieliśmy sytuacje, po raz kolejny ich nie wykorzystaliśmy i oddaliśmy przeciwnikowi bramkę - komentował Grzelak.

ZOBACZ WIDEO - Aleksandar Prijović: To była taka Legia, jaką chcemy oglądać

{"id":"","title":""}

27-latek wie czego zabrakło jego drużynie. - Niestety zabrakło dojrzałości i wyrachowania w naszej grze, bo powinniśmy zrobić wszystko, żeby przeciwnik nawet nie pomyślał, że może wywalczyć punkt, powinniśmy go dobić, ale tak się nie stało. To jest piłka. W ostatecznym rozrachunku może się okazać, że to jest ten punkt, który dał nam utrzymanie.

Podstawowy ostatnimi czasy pomocnik Korony przekonuje, że seria remisów nikogo w szatni nie zadowala. - Nie chcemy grać tylko o utrzymanie, wiadomo, że takie było założenie przed sezonem, ale jesteśmy ambitną drużyną i chcemy wygrywać każdy mecz. Niestety tak się nie dzieje, ale to nie jest tak, że jesteśmy minimalistami, każda utrata punktów nas boli. Do końca będziemy walczyli o ich maksymalną liczbę, bo chcemy prezentować się jak najlepiej.

Źródło artykułu: