Od wczoraj każdy fan piłki nożnej na świecie zna Saula Nigueza. W 11. minucie meczu z Bayernem Monachium, pomocnik Atletico Madryt minął kilku zawodników rywali i pięknym strzałem obok słupka pokonał Manuela Neuera, najlepszego bramkarza świata. Dzięki niemu zespół Diego Simeone ma realną szansę awansu do finału Ligi Mistrzów.
- To był najważniejszy i chyba najpiękniejszy gol w mojej karierze - przyznał 21-letni piłkarz w rozmowie z telewizją beIn Sports.
Jednocześnie żałował, że jego zespół nie strzelił drugiej bramki. Po zmianie stron, gdy Bayern rzadko schodził z połowy rywala, po kontrataku wyprowadzonym przez Antoine Griezmanna, szansę miał Fernando Torres, ale trafił w słupek.
- Nie mieliśmy szczęścia w tej sytuacji, ale też trzeba pamiętać, że graliśmy z bardzo trudnym rywalem, który zmusił nas do defensywy - mówił szczęśliwy zawodnik. Dodał, że bez niesamowitej atmosfery na stadionie nie byłoby to możliwe. - Musimy podziękować wszystkim którzy nas wspomagali. Dzięki temu mieliśmy jeszcze więcej siły do biegania.
Gola zadedykował bratu Aaronowi, zawodnikowi Sportingu Braga, który we wtorek skończył 27 lat.
Zawodnik musi zdawać sobie sprawę z tego, że rewanż będzie dla niego jednym z najcięższych spotkań w karierze.
- To będzie bardzo trudny mecz, ale teraz musimy myśleć o spotkaniu ligowym (z Rayo Vallecano), który też jest bardzo ważny - powiedział. Jego zespół wciąż ma szansę na mistrzostwo Hiszpanii, ale nie może sobie pozwolić na stratę choćby punktu.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016 w TVP. Będzie szczęśliwa siódemka?
{"id":"","title":""}