- Lechia w większości spotkań gra trójką środkowych obrońców, ma przez to dużo zawodników przed linią piłki. Operuje nią dobrze, ale można też wykorzystać jej ofensywne nastawienie i ją pokarać. Nie sądzę, by trener gdańszczan coś zmienił przed meczem z nami, bo robienie takich roszad z dnia na dzień jest niemożliwe - powiedział Jan Urban.
Opiekun Kolejorza jest zdania, że rywale nie mają specjalnych powodów, by modyfikować taktykę. - Ta, którą stosują obecnie dała im pierwszą ósemkę, a w pewnym momencie bardzo poszli w górę. Zastopował ich dopiero Piast. Lechia jest teraz w takiej sytuacji jak my po rundzie zasadniczej i zdaje sobie sprawę, że ewentualna porażka w Poznaniu mocno ograniczy jej szanse na puchary.
Przy ofensywnym nastawieniu obu ekip powinniśmy się spodziewać otwartego spotkania, ale Urban nie jest pewny, czy tak faktycznie będzie. - Normalnie zakładałbym taki scenariusz, lecz rodzi się pytanie kto podejmie ryzyko. My jesteśmy w trochę gorszej sytuacji, Lechia nawet jeśli zremisuje, to nie będzie pewnie rozpaczać, bo później rozegra jeszcze dwa mecze u siebie - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Szaranowicz: wygrał futbol. To pełnia szczęścia
{"id":"","title":""}
Kolejorz zatracił ostatnio pewność siebie, a wszystko przez nieudany początek rundy finałowej. - Mówiłem już wcześniej, że gdybyśmy utrzymali średnią dwóch punktów na jedno spotkanie, to puchary byłyby jak najbardziej w zasięgu. Na początku mogliśmy nawet wygrać z Legią i wtedy strata do lidera wyniosłaby zaledwie pięć oczek. Plany były inne, tymczasem teraz płacimy wysoką cenę za niepowodzenia z Piastem i Pogonią. W ogóle problemem Lecha w całym obecnym sezonie jest zbyt mało strzelanych goli. Na to złożyły się różne czynniki. Straciliśmy Marcina Robaka, tę lukę w dużej mierze wypełnił Dawid Kownacki, ale on też w pewnym momencie był kontuzjowany - stwierdził szkoleniowiec.
Urban uważa jednak, że jest pole, na którym jego zespół mógłby wypadać znacznie lepiej. - Chcę, żebyśmy więcej bramek zdobywali po stałych fragmentach. Mamy zawodników o dobrych warunkach fizycznych, dobrze grających głową, a wyciskamy z tych stałych fragmentów za mało. Brakuje czasem przekonania, trochę cwaniactwa, często przecież o wyprzedzeniu obrońcy decydują centymetry i to kto pierwszy włoży głowę czy nogę.